Prezydent Wenezueli Hugo Chavez wysyła na granicę z Kolumbią 15 tys. żołnierzy; twierdzi, że uzbrojenie tego regionu jest konieczne dla zapewnienia tam bezpieczeństwa, walki z przemytem narkotyków i kolumbijską partyzantką - podała w czwartek agencja AP.
Wojska zostaną wysłane do przygranicznych stanów Zulia, Tachira, Apure, Bolivar i Amazonas.
Stosunki między Wenezuelą a Kolumbią są bardzo napięte, a na granicy dochodzi do starć między żołnierzami a kolumbijską lewicową partyzantką i prawicowymi ugrupowaniami paramilitarnymi.
W czwartek na granicy doszło do kolejnego incydentu; według popierającej politykę Chaveza parlamentarzystki Iris Varela żołnierze wenezuelscy zabili kolumbijskiego partyzanta i wzięli do niewoli pięciu innych.
Wenezuela od dawna krytykuje Kolumbię za to, że nie potrafi stłumić ciągnących się od dziesięcioleci walk, w które angażuje się lewicowa partyzantka i prawicowe ugrupowania paramilitarne; starcia te przekraczają granicę, a zwolennicy Chaveza chętnie określają je jako próby zdestabilizowania rządu w Caracas przez Kolumbię.
Krytycy Chaveza uważają, że lewicowy prezydent Wenezueli z rozmysłem stara się pogorszyć relacje z Bogotą, by odwrócić uwagę opinii publicznej od rosnących problemów wewnętrznych kraju - od przestępczości po przerwy w dostawie energii i racjonowanie wody - pisze agencja AP.
Informację podał sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Rustem Umierow.
W niebo wzbiły się słupy popiołu, które osiągnęły wysokość nawet 14 kilometrów,
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem