Rosyjscy działacze sportowi w rozmowach z dziennikarzami "New York Times" po raz pierwszy potwierdzili, że doping w tym kraju miał charakter instytucjonalny. Zaznaczyli jednak, że nie był on finansowany przez państwo i w akcji nie brali udziału najważniejsi politycy.
"To był instytucjonalny spisek" - przyznała Anna Anzeliowicz, dyrektor generalna Rosyjskiej Agencji Antydopingowej (RUSADA). Jak dodała, zszokował ją rozmiar tej operacji, ale jednocześnie zastrzegła, że nie był w nią zamieszany rząd.
Wypowiedział się również 81-letni Witalij Smirnow, który lipcową decyzją prezydenta Rosji Władimira Putina stanął na czele komisji ds. reformy systemu antydopingowego w tym kraju.
"Z mojego punktu widzenia - jako byłego ministra sportu i prezydenta komitetu olimpijskiego - popełniliśmy wiele błędów. Musimy znaleźć powód, dla którego młodzi ludzie stosują niedozwolone środki i godzą się na to, by im je podawać" - zaznaczył czołowy działacz sportowy z czasów ZSRR.
9 grudnia Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) ujawniła drugą część raportu kanadyjskiego prawnika Richarda McLarena na temat skandalu dopingowego w Rosji. Wynikało z niego, że ponad 1000 zawodników z tego kraju było w niego zamieszanych w latach 2011-15. Zarzuty ukrywania pozytywnych wyników testów dotyczą przedstawicieli ponad 30 dyscyplin. Zaznaczono, że systemowe tuszowanie wpadek miało miejsce w najważniejszych imprezach z tego okresu - igrzyskach letnich w Londynie w 2012 roku, zimowych w Soczi dwa lata później oraz lekkoatletycznych mistrzostwach świata 2013. Sprawa dotyczy także sportowców niepełnosprawnych.
Z raportu Kanadyjczyka wynikało, że są dowody na to, iż 12 medalistów igrzysk w Soczi manipulowało przy swoich próbkach moczu. Czterech mistrzów olimpijskich z 2014 roku miało niemożliwy do uzyskania w normalnych warunkach poziom soli w organizmie. Udział w tuszowaniu łamania przepisów antydopingowych miały mieć: ministerstwo sportu, krajowa agencja antydopingowa, moskiewskie laboratorium antydopingowe oraz służby specjalne Rosji (FSB). Do niedawna Rosjanie negowali te zarzuty.
23 grudnia Międzynarodowy Komitet Olimpijski wszczął postępowanie dyscyplinarne w sprawie 28 Rosjan, którzy rywalizowali w Soczi.
Pierwszy raport McLarena na ten temat opublikowano 18 lipca. W efekcie wielu rosyjskich sportowców wykluczono ze startu z igrzyskach w Rio de Janeiro.
Już w 2015 roku głośno zrobiło się o skandalu dopingowym z udziałem lekkoatletów z tego kraju. W listopadzie ubiegłego roku Rosja została tymczasowo zawieszona w prawach członka Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). WADA rekomendowała później MKOl wykluczenie z igrzysk w Brazylii wszystkich sportowców "Sbornej". Na takie rozwiązanie ta organizacja się nie zdecydowała, a decyzję pozostawiła poszczególnym światowym federacjom. W Rio nie wystąpili m.in. wszyscy lekkoatleci, poza trenującą w USA skoczkinią w dal Darią Klisziną, oraz ciężarowcy, a także część wioślarzy, kolarzy czy zapaśników; w sumie ponad 100 potencjalnych olimpijczyków.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"