Kamil Stoch, który w noworocznym konkursie w Garmisch-Partenkirchen zajął drugie miejsce, był zaskoczony, że to właśnie jemu przypadł plastron lidera Turnieju Czterech Skoczni. "To była dla mnie totalna niespodzianka" - powiedział w wywiadzie dla TVP.
Dwukrotny mistrz olimpijski z Soczi był zdumiony, gdy po konkursie podszedł do niego jeden z sędziów i wręczył mu plastron lidera. "Jak to? Przecież nie wygrałem jeszcze ani razu?" - opowiadał Stoch.
Skoczek z Zębu zajął drugą lokatę także w pierwszym konkursie TCS w Oberstdorfie. W klasyfikacji generalnej Polak wyprzedza zaledwie o 0,8 pkt Austriaka Stefana Krafta oraz o 6,6 pkt zwycięzcę niedzielnych zawodów Norwega Daniela-Andre Tandego.
"Popełniałem tutaj błędy. Na początku nie mogłem rozgryźć tej skoczni. Ostatni skok to była jednak noworoczna petardka, fajerwerk" - ocenił. W drugiej próbie Stoch uzyskał najdłuższą odległość w konkursie - 143 metry.
"Dzisiaj, o dziwo, czułem dużo mniejszą presję, dużo mniej się denerwowałem niż w Oberstdorfie. Skupiałem się na zadaniu, które miałem do wykonania, na elementach, które miałem wykonać, by skok był dobry" - podkreślił.
Stoch nie chciał porównywać swojej obecnej formy do tej, w której był podczas igrzysk w Soczi w 2014 roku.
"Nie da się tego porównać. Jestem zupełnie innym zawodnikiem, innym człowiekiem. Mam nadzieję, że dalej będę się rozwijać i czuję, że mogę jeszcze się rozwijać" - zakończył.
Trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni odbędzie się 4 stycznia w Innsbrucku.
Więcej o występie Polaków w Garmisch-Partenkirchen: Kamil Stoch drugi w Garmisch-Partenkirchen
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.