Jakie będzie nasze ciało po zmartwychwstaniu, jak zmartwychwstaną dzieci zmarłe przed narodzeniem i czy w niebie nie będzie nudno – zastanawiali się w czasie dyskusji panelowej w płockim seminarium dogmatycy ks. dr Grzegorz Strzelczyk, ks. Grzegorz Piskorski i biblista ks. Wojciech Węgrzyniak
Jak zaznaczył ks. Piskorski, nie wiemy dokładnie, czym jest dusza i jakie będzie nasze ciało po zmartwychwstaniu. Kościół i jego nauka koncentruje się raczej na tym, czym to ciało nie będzie i czym nie jest dusza – podkreślił.
Czy w niebie nie będzie nudno, skoro – jak mówi Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II – ziemska Liturgia zawiera w sobie elementy Liturgii niebiańskiej. Dziś wielu ludzi zwyczajnie nudzi się w czasie Mszy świętej, tymczasem niebo ma być również pewną formą Liturgii – zauważył ks. Piskorski.
Problemem jest przede wszystkim sposób opisu i słabości języka. Niebo ma być doświadczeniem szczęścia – stwierdził ks. Węgrzyniak.
– Liczę, że będę zaskoczony zmartwychwstaniem – dodał ks. Strzelczyk. Podzielił się swoimi intuicjami na temat zmartwychwstania. Być może po zmartwychwstaniu nasza kreatywność będzie oczyszczona z grzechu. Teraz jest ograniczona. Po zmartwychwstaniu być może Bóg oczyści ją z niedoskonałości. – Spójrzmy na zmartwychwstanie jako na rzeczywistość nieograniczonej, oczyszczonej kreatywności – zachęcał.
W trakcie dyskusji padło też pytanie, czy po zmartwychwstaniu nasze ciała będą naznaczone kalectwem czy niedoskonałościami, jakich doświadczamy za życia. Rozmówcy zwrócili uwagę, że ciało Jezusa po śmierci nosiło znamiona męki. Być może zatem nasze ciała będą w jakiś sposób „kalekie”, ale nie będziemy odczuwali z tego powodu dyskomfortu. Co więcej, dzięki naszym niedoskonałościom, będziemy mogli wejść w lepsze relacje z innymi i świadczyć sobie wzajemnie pomoc.
Na pytanie, czy dzieci zmarłe przed narodzeniem także zmartwychwstaną, ks. dr Strzelczyk odpowiedział twierdząco. Zaznaczał, że te dzieci także mają ciało. W jaki sposób Bóg je wskrzesi z martwych? To „zmartwienie” pozostawmy Jemu. Kościół nie zna odpowiedzi na to pytanie i w żaden sposób tej kwestii nie reguluje.
W dyskusję włączyła się również jedna z licealistek przybyłych na konferencję. Pytała, dlaczego ludzie boją się śmierci, skoro ona jest drogą do lepszego życia i do Boga.
Problem w tym, że nie mamy pewności, co jest po drugiej stronie – odpowiadali prelegenci. Co więcej, ludzie boją się samego momentu przejścia. Cierpienia, którego mogą doświadczyć na skutek rozłąki z bliskimi. Często bywa tak, że odczuwamy niepokój, oczekując na spotkanie z osobami, na których nam szczególnie zależy. Podobny niepokój możemy odczuwać, oczekując na spotkanie z Bogiem. Chcemy wypaść jak najlepiej, a nie mamy pewności, jak zostaniemy przez Boga przyjęci – tłumaczyli rozmówcy.
Po dyskusji uczestnicy konferencji wybrali się na spacer po starej części Płocka. Popołudniowa sesja rozpocznie się o godzinie 16.00
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.