Zwiększenie kar za najcięższe przestępstwa wobec dzieci to kolejny ważny krok w kierunku wzmocnienia ochrony dzieci - przekonuje RPD Marek Michalak. Dodaje, że osoba, która wie o ciężkim przestępstwie wobec dziecka i nie powiadomi o tym organów ścigania, staje się współwinna jego cierpienia.
W środę sejmowa komisja ds. zmian w kodyfikacjach zająć się ma zaproponowanym przez prezydenta Andrzeja Dudę projektem noweli Kodeksu karnego oraz ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich. Przewiduje on zaostrzenie kar za ciężkie przestępstwa - przeciw życiu, zdrowiu i wolności - popełnione wobec dzieci. O zmiany wnioskował rzecznik praw dziecka Marek Michalak.
"W propozycji pana prezydenta mówimy o najcięższych zbrodniach wobec dzieci, upominamy się o zwykłą sprawiedliwość - z jednej strony zwiększając zakres kar za najcięższe przestępstwa wobec dzieci, pokazując wreszcie, że życie i zdrowia dziecka to duża wartość, którą należy chronić, z drugiej strony nakładając prawny obowiązek podejmowania interwencji, kiedy dziecku zagraża bezpośrednio niebezpieczeństwo utraty zdrowia, a nawet życia" - powiedział Michalak w rozmowie z PAP.
Projekt zakłada również, że obowiązkiem byłoby zgłaszanie przestępstw przeciwko życiu, zdrowiu, wolności i wolności seksualnej, obyczajności wymierzonych w dobro dziecka. Przykładowo, osobie, która będzie miała wiedzę o akcie pedofilskim i nie powiadomi o nim organów ścigania, miałoby grozić do 3 lat pozbawienia wolności. RPD podkreśla, że jest to propozycja rozszerzenia brzmienia istniejącego art. 240.
"Gdy ten przepis wejdzie w życie, osoba, która posiądzie wiedzę np. o ciężkim przestępstwie popełnianym wobec dziecka, będzie miała nie tylko społeczny, ale też prawny obowiązek zawiadomienia o tym fakcie organów ścigania" - podkreślił Michalak. Jak dodał, nie ma wątpliwości, że osoby, które mają wiedzę, że takie przestępstwo jest popełniane wobec najmłodszych, stają się współwinnymi i powinny ponieść konsekwencje swojego zachowania.
"Jeśli ktoś to próbuje zrównać z pejoratywnym słowem donosicielstwo, to jest to całkowite niezrozumienie, bo mówimy o życiu albo śmierci najmłodszych" - dodał, odnosząc się do kontrowersji, jakie wzbudziła w niektórych środowiskach ta propozycja.
Jego zdaniem to "daleko idąca nieprzyzwoitość", kiedy próbujemy relatywizować problem przemocy albo zniechęcać do reagowania na nią, "mówiąc o donosicielstwie, sugerując ludziom, że robiliby coś niegodziwego".
Podkreślił, że obowiązek reagowania to nie wszystko. "To sprawy nie rozwiąże, ale liczę, że gdy będzie taki obowiązek, zmniejszy się wewnętrzny opór przed zgłaszaniem takich spraw. Ale ważne jest też, żeby nikt nigdy nie czuł się komfortowo w sytuacji, gdy wiedział, a nie powiedział, podczas gdy dziecko przez lata cierpiało. Żaden przyzwoity człowiek nie powinien akceptować takiego stanu rzeczy" - dodał RPD.
Wyraził nadzieję, że parlamentarzyści przychylą się do propozycji prezydenta. "Teraz wszystko w ich ręku. Mam nadzieję, że mądrość przeważy w tym wypadku i wartość życia i zdrowia dzieci zostanie potraktowana priorytetowo" - powiedział.
Zwrócił uwagę, że byłby to kolejny ważny krok w kierunku wzmocnienia ochrony dzieci; kilka lat temu udało się wprowadzić zakaz bicia dzieci. "Wszystkie statystyki pokazują, że poziom akceptacji dla kar cielesnych maleje. To pokazuje, że był to potrzebny krok we właściwą stronę, przyszedł czas, by zrobić następny krok i jeszcze ochronę dzieci wzmocnić" - przekonywał Michalak.
Pytany, czy w ostatnich latach jest więcej przypadków drastycznej przemocy wobec dzieci, podkreślił, że jest wręcz przeciwnie, ale są one nagłaśniane przez media, coraz lepiej też na nie reagujemy.
"Reakcji na pewno jest więcej, chociażby dlatego, że coraz więcej ludzi w Polsce wie, że dzieci bić nie wolno. A te głębsze formy maltretowania zawsze od czegoś się zaczynają - np. od pierwszego sińca, dlatego warto już przy tym pierwszym sińcu zahamować spiralę przemocy. Zwykle ci, którzy zakatowali dziecko, tłumaczą, że chcieli je po prostu skarcić" - podkreślił Michalak.
Przypomniał niedawny przypadek lekarki i pielęgniarki z Łodzi, które we właściwy sposób zareagowały na przemoc stosowaną wobec 3-letniej dziewczynki. "Oczywiście, tak powinien postąpić każdy przyzwoity człowiek, a szczególnie lekarz, nauczyciel, osoba, która w związku z zawodem ma kontakt z dziećmi. Ale czy zawsze tak jest? Niestety nie. Dlatego te dobre przykłady trzeba pokazywać, ogłosić bohaterem tego, kto zareagował właściwie. To dziecko żyje w dużej mierze dzięki ich reakcji, dzięki ich determinacji i właściwej postawie" - podkreślił Michalak.
Wszystkich, którzy mają obawy przed zdecydowaną reakcją na przemoc wobec dzieci, RPD zaprasza na stronę www.jakreagowac.pl (promującą kampanię społeczną rzecznika "Reaguj na przemoc wobec dzieci. Masz prawo"), gdzie znajdują się tzw. skrypty reakcji w konkretnych sytuacjach - np. na ulicy, po sąsiedzku, przez instytucje.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.