Szef rządu hiszpańskiego, konserwatysta Mariano Rajoy oskarżył w czwartek w wywiadzie dla agencji AFP regionalne władze Katalonii, przygotowujące ponowne referendum w sprawie jej niepodległości, o "radykalny ekstremizm".
Wypowiadając się temat niepodległościowych ambicji znacznej części Katalończyków, Rajoy oświadczył: "Jest nie do pomyślenia, aby władza wykonawcza terytorium tak ważnego, jak Katalonia, gdzie żyje siedem milionów mieszkańców i które reprezentuje 18 albo 19 proc. hiszpańskiego PKB, znajdowała się w rękach radykalnej lub ekstremistycznej siły uosabianej przez CUP" (Kandydatura Jedności Ludowej).
CUP jest formacją katalońskiej radykalnej lewicy niepodległościowej. Dzięki jej dziesięciu głosom w katalońskim parlamencie regionalnym zwolennicy niepodległości Katalonii mają w nim większość.
CUP proponuje wypowiedzenie posłuszeństwa hiszpańskim instytucjom i wzywa katalońskie władze wykonawcze do wdrożenia w 2017 roku procesu, który doprowadziłby do niepodległości Katalonii.
Sojusz katalońskich niepodległościowców postanowił za wszelką cenę przeprowadzić we wrześniu 2017 roku referendum w sprawie oderwania się od Hiszpanii.
Mariano Rajoy kilkakroć zapewniał w wywiadzie dla francuskiej agencji, że nie dopuści do żadnego referendum, które Katalończycy chcą przeprowadzić "wbrew prawu". "Nie będzie na nie zgody!" - powtarzał.
Pytany, czy mogłoby dojść do nowej, symbolicznej konsultacji w tej sprawie, zorganizowanej bez zgody państwa, jak to było 9 listopada 2014 roku, odpowiedział zdecydowanie, że to się nie może wydarzyć.
Madryt powtarza systematycznie, że zorganizowanie referendum w sprawie samookreślenia Katalonii jest kwestią, w której musieliby się wypowiedzieć wszyscy Hiszpanie.
Od początku roku rząd Rajoya próbuje bez powodzenia skłonić Katalończyków do dialogu w tej kwestii.
Rajoy jest skłonny uwzględnić pewne żądania Katalończyków, zwłaszcza jeśli chodzi o inwestycje w dziedzinie infrastruktury: na przykład gotów jest zbudować kolejowy "korytarz śródziemnomorski" dla ułatwienia przewozu towarów.
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.