- Zadaniem Kościoła jest i zawsze będzie apelowanie o dialog społeczny, o pojednanie, budowanie wspólnoty - mówi KAI abp Wiktor Skworc. "Nie ma systemu społeczno-politycznego, który w pełni odpowiadałby ideałom Ewangelii, przełożonym na język Katolickiej Nauki Społecznej. W związku z tym Kościół nie może utożsamiać się z jakąś konkretną siłą polityczną czy partią" - wyjaśnia.
W Kościele powszechnym trwa dyskusja wokół adhortacji „Amoris laetitia”, koncentrująca się wokół kwestii dopuszczania do Komunii Świętej rozwodników żyjących w ponownych związkach. Jak te kwestie widzi Ksiądz Arcybiskup?
- Dyskusja, o której Pan wspomina, to z jednej strony efekt ogromnego zainteresowania mediów tematem zmian i rzekomej „rewolucji” w Kościele, z drugiej zaś wypowiedzi niektórych hierarchów, czy poszczególnych Konferencji Biskupów. Tak było na przykład z listem biskupów niemieckich. Położono w nim akcent przede wszystkim na sumienie jednostki, konkretnego wiernego, który ma w dużej mierze decydować o tym czy i w jakiej sytuacji przyjąć Komunię św. Inne tony wybrzmiały w wywiadzie abp. Heinricha Kocha, biskupa Berlina. Jego zdaniem adhortacja ta jest kontynuacją dotychczasowego nauczania na ten temat, dowodem, że w Kościele nie ma rewolucji, a ostatecznym celem adhortacji „Amoris laetitia” jest wzmocnienie rodziny. Radziłbym więc, aby odczytując „Amoris laetitia” nie koncentrować się tylko na kwestii komunii św. dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Warto zauważyć zawarte tam, ważne postulaty dotyczące np.: pogłębionego przygotowania do małżeństwa, potrzeby permanentnego duszpasterstwa małżeństw, zmian w procesach sądowych dotyczących stwierdzania nieważności małżeństwa. Należy też zauważyć wyraźną zachętę do różnych form zrzeszania się małżeństw. Świetne doświadczenia ma w tym względzie Domowy Kościół, będący rodzinną gałęzią Ruchu Światło-Życie. Zrzeszanie się małżeństw jest dziś niezmiernie ważne, by małżeństwa i całe rodziny mogły wzajemnie się wspierać. Dobrze byłoby, aby Domowy Kościół wziął pod opiekę młodzieżową gałąź Ruchu Światło-Życie, żeby młodym i często poranionym ludziom pokazywać zdrową rodzinę. Posynodalna adhortacja Franciszka pokazuje, że rodzina dzisiaj jest kluczową sprawą dla Kościoła i społeczeństwa. Jako wspólnota wierzących w Chrystusa, winniśmy promować rodzinę. Nie polemika, lecz pozytywne działanie. Przede wszystkim ukazujmy światu szczęśliwą rodzinę! Tego dziś najbardziej potrzeba, a nic młodych ludzi nie przekona lepiej od konkretnego, autentycznego świadectwa życia chrześcijańskiej rodziny.
W Górnośląskiej Metropolii od lat istnieje współpraca Kościoła z samorządami w trosce o rodzinę. Samorządy to nasi naturalni sprzymierzeńcy. Mamy ciekawą inicjatywę w formie Metropolitalnego Święta Rodziny, które corocznie organizowane jest w maju i trwa przez kilka tygodni. Organizujemy je razem z samorządami w wielu miastach i gminach województwa śląskiego. Wiele podmiotów życia społecznego, stowarzyszeń dokłada swoją cegiełkę i wspólnie promujemy rodzinę. W Roku 2017 w myśl hasła: „Rodzina – źródłem miłości”. W ramach MŚR zapraszamy do katowickiej katedry jubilatów małżeńskich, młodszych i starszych, przybywa wówczas prawie tysiąc par. Przyznam się, tę Mszę świętą celebruję zawsze z głębokim wzruszeniem, zwłaszcza kiedy małżonkowie odnawiają swe przyrzeczenia.
Przez 10 lat był Ksiądz Arcybiskup przewodniczącym Zespołu ds. Kontaktów z Konferencją Episkopatu Niemiec. Na czym dziś polega współpraca obu naszych Kościołów. O jakich najważniejszych zadaniach i problemach można mówić?
- Relacje z Kościołem katolickim w Niemczech trzeba widzieć bardzo szeroko. Budowane są one od lat na poziomie rodzin, parafii, diecezji i obu Konferencji Episkopatów. Mamy wiele partnerskich parafii, diecezje mają swoje diecezje partnerskie, istnieje ożywiona wymiana. Na poziomie Episkopatów łączy nas bliska współpraca, wymiana wypracowanych dokumentów, rozwiązywanie trudnych zaszłości. Towarzyszy nam wspólna troska o Kościół w Europie i na świecie. Bo przecież Kościół w Polsce i Kościół w Niemczech należą do silniejszych w Europie. Kościół w Niemczech charakteryzują mocne struktury, a – dzięki podatkowi kościelnemu – również jego finanse pozwalają na wspieranie wielu inicjatyw. My z kolei mamy wielu ludzi zaangażowanych w dziele ewangelizacji. Dzięki tej komplementarności jako Kościół w Polsce możemy spotykać się ze strukturami pomocowymi Kościoła w Niemczech i realizować różne projekty ewangelizacyjne, edukacyjne i społeczne w krajach misyjnych. Przypomnę, że naszym wspólnym dziełem jest Fundacja Maksymiliana Kolbe, która zajmuje się propagowaniem kultury pojednania w oparciu o polsko-niemieckie doświadczenia. W Polsce do Kościoła katolickiego w Niemczech podchodzi się nieraz bardzo krytycznie, często powiela się zasłyszane opinie o tym, w czym Kościół w Niemczech niedomaga. Ale musimy też dostrzec, że ten Kościół duszpastersko funkcjonuje, ewangelizuje; jest w nim miejsce dla takiej struktury jak Polska Misja Katolicka. Ponadto jest znaczącą instytucją społeczną, a po państwie jest drugim pracodawcą w Niemczech. Ponadto Kościół katolicki w Niemczech finansuje dzieła misyjne Kościoła w skali świata. Utrzymuje m. in. seminaria duchowne w Afryce czy Ameryce Południowej, pomaga Kościołowi w Rosji, itd.
Kościół niemiecki opowiada się za udzielaniem komunii św. osobom rozwiedzionym żyjącym w ponownych związkach. Nasz Kościół trzyma się rygorystycznego nauczania w tym zakresie. Czy ta kwestia nie dzieli nas w tej chwili?
- Pozostajemy w temacie dokumentów nowych, dyskutowanych i – z różnych względów – odmiennie interpretowanych. Nie uważam, aby na ten moment można było mówić o otwartym podziale, bo doktryna w Kościele jest jedna. Owszem, warto podkreślić rolę biskupa diecezjalnego w rozeznaniu sytuacji powierzonych mu wiernych, o czym wyraźnie wspomina adhortacja apostolska. Kościoły lokalne mają konkretne - typowe dla siebie - uwarunkowania, co sprawia, że pojawiają się różne sposoby interpretacji tego samego dokumentu papieskiego magisterium. Jednak troska o dobro i zbawienie człowieka jest tym, co niewątpliwie łączy wszystkie Kościoły lokalne.
Obchodziliśmy w tych dniach 30-lecie śmierci ks. Franciszka Blachnickiego, śląskiego kapłana, twórcy Ruchu Światło-Życie, popularnych Oaz. Co z jego beatyfikacją?
- Dekret o heroiczności cnót Sługi Bożego został już podpisany przez papieża. Teraz czekamy na znak z Nieba w postaci cudu. Kiedy rozmawiałem na ten temat z prefektem kongregacji ds. kanonizacyjnych kard. Angelo Amato, powiedział: „Módlcie się i czekajcie spokojnie, każdy święty ma swój czas”. Czekajmy więc i prośmy Boga o cuda i łaski za przyczyną ks. Franciszka, zarówno w modlitwie osobistej jak i podczas Eucharystii, szczególnie we wspólnotach tworzących Ruch Światło-Życie.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.