Zwierzchnik katolików obrządku chaldejskiego abp Louis Sako o dramatycznej sytuacji tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia wyzwalanego przez irackie wojska rządowe zachodniego Mosulu.
„Uważam, że wszyscy potrzebujemy nawrócenia: nawrócenia, aby nastał pokój, abyśmy umieli sobie przebaczyć, porzucili odwet, odbudowali nasz kraj i myśleli o dobru wspólnym. Przed nami rysuje się przyszłość, ale przyszłość to nie coś magicznego; musimy tworzyć ją razem” – powiedział patriarcha Louis Raphael Sako w wywiadzie dla Radia Watykańskiego.
Rezydujący w stolicy Iraku zwierzchnik katolików obrządku chaldejskiego mówił także o dających się zauważyć oznakach pozytywnych. Na przykład 3 marca przyjechała do Badgadu młodzież szyicka z miasta Nadżaf, aby razem z chrześcijanami modlić się na nabożeństwie Drogi Krzyżowej.
Patirarcha Sako odniósł się także do ciężkiej sytuacji tych, którzy zostali zmuszeni do opuszczenia wyzwalanego przez irackie wojska rządowe zachodniego Mosulu. Co najmniej 45 tys. ludzi schroniło się w obozach przygotowanych dla nich wokół miasta.
„Sytuacja jest tam tragiczna. W namiotach, na pustyni nie ma światła, elektryczności, brakuje też wody, jedzenia i wszystkiego, co potrzebne do godnego życia. Oczekują oni od innych pomocy, ale jej brakuje. Teraz jest tam jeszcze zima i na pustyni jest zimniej niż w mieście, szczególnie w nocy. Ci ludzie boją się, że nie powrócą do swoich domów, boją się odwetu... To naprawdę bardzo ciężka sytuacja. Ciągle czekają, nie wiedząc, kiedy i jak ta wojna się skończy” – powiedział patriarcha Louis Raphael Sako.
Tymczasem walki o zachodni Mosul nasilają się. Wojska irackie przejęły kontrolę nad już drugim mostem łączącym obie części miasta. Wszystkie pięć mostów na rzece Tygrys jest zniszczonych, ale ich opanowanie i naprawa mogą pomóc w ofensywie przeciw dżihadystom, którzy przed blisko trzema laty zajęli Mosul.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.