Agresywni przeciwnicy Światowej Organizacji Handlu (WTO) rozbijali okna banków i witryny sklepów i podpalali samochody w Genewie na dwa dni przed spotkaniem ministrów organizacji - poinformował rzecznik policji Patrick Puhl.
W sumie jednak licząca ok. 3 tys. uczestników sobotnia manifestacja przeciwko WTO przebiegała spokojnie. Na transparentach widniały hasła: "Powstrzymać kapitalizm, precz z WTO" czy "WTO jest wrogiem klimatu".
Według agencji, część demonstrantów wybijała szyby w każdym napotkanym budynku. Podpalono kilka samochodów. Na głównej handlowej ulicy Genewy wybuchały fajerwerki.
Puhl poinformował, że sytuacja z czasem uspokoiła się, a marsz wrócił na wyznaczoną wcześniej trasę. Policjanci z oddziałów prewencyjnych od kilku dni blokują drogi prowadzące do siedziby organizacji. Rzecznik policji dodał, że zgodnie z instrukcjami władz w Bernie do Szwajcarii nie zostali w piątek wpuszczeni trzej Południowi Koreańczycy, którzy zamierzali wziąć udział w protestach i warsztatach.
W opinii przeciwników WTO, polityka handlowa organizacji przyczynia się do powstawania biedy zarówno w krajach biednych, jak i bogatych przez ograniczanie rolników w państwach rozwijających się i pogarszanie warunków pracy w krajach uprzemysłowionych.
W czasie spotkania rozpoczynającego się w poniedziałek USA, Chiny i inne handlowe potęgi mają podjąć próby ożywienia światowego handlu i wydostania światowej gospodarki z recesji. Poprzednim spotkaniom ministrów handlu WTO towarzyszyły znacznie gwałtowniejsze protesty. Tym razem jest nieco inaczej, ponieważ na zbliżającej się sesji nie będą omawiane żadne konkretne założenia, jak np. nowe porozumienia handlowe. Ostatnie tzw. ministerialne spotkanie WTO odbyło się cztery lata temu w Hongkongu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.