Podczas starć między policją a zwolennikami opozycji w stolicy Wenezueli, Caracas, w tłum demonstrantów wjechał wóz pancerny. Jak poinformował w środę burmistrz dzielnicy Chacao, w wyniku tego zdarzenia co najmniej jedna osoba została ciężko ranna.
Stan młodego mężczyzny jest poważny, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Według oficjalnych danych w sumie w starciach w dzielnicy Chacao rannych zostało w środę ponad 160 osób. Wóz pancerny, który wjechał w demonstrantów, stanął w płomieniach, gdy został trafiony butelką z benzyną.
W środę do starć doszło także w innej dzielnicy Caracas, Las Mercedes. Według lokalnych władz, zginął tam 17-letni demonstrant.
W trwających od początku kwietnia gwałtownych protestach antyrządowych zginęły w Wenezueli co najmniej 34 osoby, a ponad 1,3 tys. demonstrantów zostało aresztowanych. Demonstranci oskarżają prezydenta Nicolasa Maduro o rządy dyktatorskie i domagają się nowych wyborów. Wenezuela pogrążona jest w najgłębszym od wielu lat kryzysie politycznym i gospodarczym.
Otwiera to drogę do procesu Josepha Kony'ego, o ile zostanie on pojmany.
"Jesteśmy numerem jeden, Rosja jest na drugim miejscu, a Chiny na trzecim".
Według analityków jest to efektem walki pomiędzy poszczególnymi frakcjami o wpływy i pieniądze.
15 wojskowych pomaga już mieszkańcom miasteczka Kazuno w prefekturze Akita.