Na wniosek socjalistów Parlament Europejski odwołał zaplanowane na czwartek głosowanie nad rezolucją o wieszaniu krzyży w miejscach publicznych, która w zamyśle inicjatorów z prawicy i centroprawicy ma być sprzeciwem wobec głośnego orzeczenia Europejskiego Trybunału Praw Człowieka przeciwko obecności krzyży w klasach szkolnych.
"Nie ma absolutnie potrzeby, żeby to głosować w Parlamencie Europejskim. To debata włosko-włoska, a nie europejska" - argumentował lider socjalistów Martin Schulz.
Zyskał w tej sprawie poparcie liberałów, komunistów i Zielonych. Mimo oporu największej, chadeckiej frakcji wspieranej przez konserwatystów i eurosceptyków, wniosek o przełożenie głosowania przeszedł minimalną większością. Teraz frakcje polityczne mają spróbować nieco ochłonąć i porozumieć się, czy w ogóle na kolejnej sesji europarlament powinien przyjmować stanowisko w sprawie krzyży.
Lewa i środkowa strona sali liczą, że do tego nie dojdzie. Sprzeciwiały się pomysłowi europarlamentarnej rezolucji na temat krzyży, broniąc zasady laickości i rozdziału Kościoła od państwa. Socjaliści i liberałowie zwracali ponadto uwagę, że kwestionowanie przez PE kompetencji Trybunału, który jest organem Rady Europy, stawia pod znakiem zapytania planowane przystąpienie przez Unię Europejską do Europejskiej Konwencji Praw Człowieka - czyli aktu prawnego, nad przestrzeganiem którego czuwa strasburski Trybunał.
Zainicjowany przez włoskiego eurodeputowanego Mario Mauro projekt chadeckiej frakcji, który w przypadku głosowania miał największe szanse na przyjęcie, głosił, że zasada pomocniczości, rozumiana jako pozostawienie kompetencji w dziedzinie światopoglądowej krajom członkowskim, ma obowiązywać "wszystkie instytucje europejskie i organizacje międzynarodowe, łącznie ze swobodą państw członkowskich w zakresie eksponowania symboli religijnych w miejscach publicznych, jeżeli symbole te są częścią tradycji i tożsamości społeczeństwa, a także jednoczącym aspektem wspólnoty narodowej".
"Wolność religii, podobnie jak inne wolności cywilne lub społeczne, jest podstawową wartością, stanowiącą zasadniczy element każdego nowoczesnego społeczeństwa demokratycznego, i nie można jej ograniczać" - głosił projekt.
Indagowany przez eurodeputowanych podczas gorącej, wtorkowej debaty na ten temat unijny komisarz ds. wewnętrznych i sprawiedliwości Jacques Barrot apelował, by sprawę zostawić Radzie Europy, której organem jest Trybunał Praw Człowieka i która jest instytucją odrębną od Unii Europejskiej.
"Ja muszę trzymać się norm prawa. Komisja Europejska jest bardzo przywiązana do zasady wolności myśli, sumienia i religii (...) ale jest prawdą, że KE może działać tylko w ramach prawa UE. A w UE, normy narodowe dotyczące symboli religijnych w budynkach publicznych są uzależnione od wewnętrznego porządku prawnego krajów członkowskich" - tłumaczył komisarz.
3 listopada Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu uznał, że Włochy łamią Konwencję Praw Człowieka. Sędziowie stwierdzili, że obecność krzyży w klasach może być odbierana przez uczniów jako wychowywanie i edukowanie w oparciu o wartości konkretnej religii, w tym przypadku - chrześcijaństwa. Tymczasem każdy uczeń ma prawo do dedukcji zgodnie ze swoim światopoglądem i religią. Rząd premiera Silvio Berlusconiego odwołał się od wyroku do Wielkiej Izby Trybunału.
Ministerstwo gospodarki zagroziło, że zamknie organizacje, które nie zastosują się do nakazu.
W trudnej sytuacji zwierzak może szukać u nas wsparcia - uważa behawiorystka, Sylwia Matulewska.
Carter był 39. prezydentem USA. Sprawował ten urząd w latach 1977-1981.
W Nowy Rok w Kościele katolickim obchodzona jest uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki Maryi.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.