Przewodniczący Papieskiej Akademii Pro Vita zabrał głos w głośnej i tragicznej sprawie Charliego Garda.
Decyzją sądu i lekarzy ten niespełna roczny chłopiec ma dzisiaj zostać odłączony od urządzeń podtrzymujących go przy życiu. Nie zgodzono się na eksperymentalną terapię w Stanach Zjednoczonych ani na śmierć w domu w obecności rodziców i pod opieką pracowników hospicjum.
Przewodniczący Papieskiej Akademii przyznaje, że przypadek małego Charliego jest bardzo złożony. Przypomina on jednak, że nikt nie prawa decydować o śmierci drugiego człowieka. Z drugiej strony trzeba też uznać granice medycyny i unikać uporczywej, nieproporcjonalnej terapii. Abp Paglia podkreśla, że w tym przypadku winna być uszanowana wola rodziców, choć także i im powinno się udzielić pomocy, aby zrozumieli, że w tej sytuacji sami nie mogą podejmować tak trudnych decyzji.
Szef papieskiej akademii wyraża ponadto ubolewanie z powodu naruszenia przymierza terapeutycznego między rodzicami i lekarzami. W konsekwencji trzeba było wejść na drogę prawną, co niesie ze sobą ryzyko ideologicznej i politycznej instrumentalizacji. „Drogi Charlie, drodzy rodzice, modlimy się za was i z wami” – pisze na zakończenie abp Paglia.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.