O prawa dzieci i prawa człowieka upomniał się w piątek w trakcie pasterki odprawianej w Bazylice Prymasowskiej w Gnieźnie arcybiskup Henryk Muszyński, metropolita gnieźnieński, prymas Polski. Jak podkreślił w trakcie homilii, każdy człowiek jest stworzony z miłości i dla miłości.
"Tak wiele mówi się o prawach dziecka, a chyba nigdy ich życie, godność i rozwój nie były tak bardzo zagrożone, jak właśnie dziś. Nowe możliwości i szanse biotechniki i genetyki, jeżeli nie respektują odwiecznych praw Boga, przysługujących każdej istocie ludzkiej od pierwszej chwili jej zaistnienia, niosą ze sobą także ogromne zagrożenia i niebezpieczeństwa. Istotę ludzką, człowieka, traktuje się jako materiał genetyczny, przestaje ona być podmiotem, a staje się przedmiotem nieograniczonych eksperymentów" - mówił prymas.
Hierarcha zwrócił uwagę na aktualną również dziś symbolikę faktu, że Bóg narodził się w Betlejem jako bezbronne dziecko.
"Tajemnica Boga, który stał się dzieckiem, którą celebrujemy w tę świętą, bożą, betlejemską noc, każe upomnieć się o poszanowanie życia właśnie tych najmniejszych, najbardziej potrzebujących, bo nie mogących bronić się własnymi siłami i skazanych na pomoc dorosłych, aby przeżyć" - mówił.
Abp Muszyński przypomniał myśl Benedykta XVI, że człowiek, który sam siebie nie umie zdefiniować, stara się tworzyć nową istotę na swoją miarę, na swój wzór i swoje podobieństwo.
"Porzucenie bożych praw i norm obowiązujących od wieków, przynajmniej w europejskim kręgu cywilizacyjnym, doprowadziło do tego, że właśnie dziecko stało się najtragiczniejszą ofiarą nadużyć i zniewolenia, gwałtu i przemocy ze strony dorosłych. Tam, gdzie odrzuca się i gwałci normy moralne, najwyższą wartością staje się korzyść i zysk, a depcze się godność i deprawuje niewinne istoty, odzierając je z tego, co mają najpiękniejszego - z zaufania i dziecięcego spojrzenia na świat czystym i niewinnym okiem" - powiedział prymas Polski.
W homilii przypomniał też o zależności łączącej miłość Boga i miłość bliźniego.
"To sam Bóg pragnie być kochanym w drugim człowieku i pragnie nas kochać. Każdy ma serce stworzone do dawania, aby kochać bliźnich i dawać im siebie. Pochylając się dziś nad Dzieciątkiem Jezus, dziękujmy za wielki dar miłości i prośmy je o pomoc, by serca nasze stały się prawdziwym Betlejem" - mówił prymas.
Jak zaznaczył, współczesny człowiek, chcąc być panem swojego przeznaczenia, nie chce słuchać bożego głosu.
"Człowiek XXI wieku chce być samowystarczalny, chce być wyłącznym sprawcą wszystkich swoich sukcesów. Dlatego nie dopuszcza do głosu Boga. Doświadczenie uczy, że tam, gdzie nie ma miejsca dla Boga, tam nie ma także miejsca dla bliźniego - i odwrotnie. Światło Bożego Narodzenia ukazuje nam, że każde bezinteresowne dobro, oprócz ludzkiej życzliwości i dobroci, jest także znakiem, odbiciem i przedłużeniem dobroci Tego, który jest Miłością samą" - podkreślił abp Muszyński.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.