Po kilkugodzinnych akcjach ratownicy TOPR bezpiecznie sprowadzili w nocy z poniedziałku na wtorek dwie pary turystów z Warszawy i Ostrowa Wielkopolskiego, które utknęły w górach.
Turyści nie byli przygotowani do zimowych warunków. "Nie mieli światła i mieli problemy orientacyjne" - powiedział PAP dyżurny ratownik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, Tomasz Wojciechowski.
Turyści powiadomili ratowników przez telefony komórkowe około godziny 17, kiedy w górach zrobiło się ciemno. Pierwsza para turystów utknęła pod Szpiglasową Przełęczą w rejonie Doliny Pięciu Stawów Polskich. Druga parę ratownicy sprowadzili z Mokrej Wanty w rejonie Morskiego Oka.
Ratownicy dotarli do poszkodowanych pod Szpiglasową Przełęczą po północy a do drugiej grupy turystów około godz. 1.00. Turyści nie odnieśli żadnych obrażeń. W obydwu akcjach brało udział pięciu ratowników.
W Tatrach obowiązuje pierwszy, w pięciostopniowej rosnącej skali, stopień zagrożenia lawinowego. W wyższych partiach gór warunki są trudne. Pod cienką warstwą świeżego śniegu szlaki są mocno oblodzone. Do poruszania się w takich warunkach raki i czekan są niezbędne.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.