- Panowie (Lech) Wałęsa, (Władysław) Frasyniuk, (Stefan) Niesiołowski, bankruci polityczni, powinni dawno odejść w cień, nie jeszcze podburzać ludzi do tego, żeby przeciwstawiali się takim uroczystościom jak ta - podkreślił.
Jolanta Jentys z rodziny Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej podkreślała, że w uroczystościach odbywających się na Krakowskim Przedmieściu nie chodzi o politykę, a o pamięć. - Ten marsz jest dlatego, że w 2010 roku, 10 kwietnia, przed Pałac Prezydencki przychodziło milion naszych rodaków - podkreśliła. - To jest tylko i wyłącznie modlitwa, tutaj nie ma żadnej polityki - dodała.
- Gdy słyszę, że przedstawiciele ugrupowania, które organizuje (kontrmiesięcznicę), robi je w obronie demokracji, to ja naprawdę nie czuję, żebym szkodziła demokracji. Jest mi przykro z tego powodu - zaznaczyła J. Jentys.
W czerwcu podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej kilkadziesiąt osób usiadło w poprzek jezdni, próbując w ten sposób zatrzymać zmierzających przed Pałac Prezydencki uczestników Marszu Pamięci. Policja skierowała do sądu 91 wniosków o ukaranie za blokowanie jezdni na drodze marszu. Wśród kontrmanifestujących był m.in. Władysław Frasyniuk, w czasach PRL działacz opozycji demokratycznej. Podobną kontrmanifestację zapowiedziano także na poniedziałek.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona oraz ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.