Jadwiga Szubartowicz urodziła się w 1905 r. w Lublinie. W październiku skończyłaby 112 lat. Odeszła do Pana 20 lipca.
Zdarzyło się jej pracować z Józefem Czechowiczem. Patrzyła, jak odchodzą jej bliscy. Chciała przeczytać jeszcze wiele książek. Na pytanie o patent na długie i dobre życie pani Jadwiga, odpowiadała: – Życie człowieka na ziemi nie jest łatwe ani lekkie. Ciągle trzeba się dokształcać i doskonalić, żeby nadążyć za czasem i jego nowościami. Z pomocą Boga należy szukać piękna i dobra, a zło niszczyć.
Justyna Jarosińska /Foto Gość
Fotografia wykonana podczas spotkania przed świętami wielkanocnymi 2017 r.
Jadwiga Szubartowicz urodziła się 16 października 1905 roku w Lublinie. Była świadkiem wielu wydarzeń, które decydowały o losach naszego kraju i świata. Przeżyła dwie wojny światowe, w czasie których straciła wielu ze swych najbliższych. W czasie wojen zmarł najpierw jej ojciec, a później w obozie koncentracyjnym brat. Od stycznia 2017 r. mieszkała w Domu Pomocy Społecznej przy ul. Ametystowej w Lublinie.
– Jestem już głucha i ślepa, a tyle książek chciałabym jeszcze przeczytać... – wzdychała podczas przedświątecznego spotkania z abp. Stanisławem Budzikiem. Przekonywała, że dobrze jej się żyje, choć tak naprawdę nic nie ma. – Nie mam własnego mieszkania. Ja niczego tak naprawdę nie potrzebuję. Pieniądze rozdaję. One szczęścia nie dają – twierdziła.
Odeszła osoba pogodna, pełna wiary, świadek historii Lublina.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"W ciągu dnia przeplatał modlitwę z odpoczynkiem, a dziś rano przyjął Komunię świętą."
Sudan to jedyny obecnie kraj świata, gdzie panuje klęska głodu.
"Linia frontu jest pierwszą linią obrony dla Europy i Francji".
Spotkanie będzie dotyczyć między innymi kwestii religii w szkołach.
W planie nie zapisano tylko, kto miałby zapłacić za odbudowę.