Posłanka PiS Beata Kempa oświadczyła we wtorek, że gdyby rzeczywiście miała wpływ na kształt projektu nowelizacji ustawy hazardowej w czasach rządów PiS, to sama zrezygnowałaby z prac w komisji śledczej ds. wyjaśnienia tzw. afery hazardowej. Oceniła też, że została wezwana przed komisję tylko dlatego, iż jest z opozycji.
"Oświadczam, że nie znam Rysia, ani Mira, ani Zbycha, ani Grzesia, osobiście ani towarzysko. (...) Nikomu nie obiecywałam, że na 90 proc. coś załatwię. Nie ustalałam, jak ma wyglądać jakakolwiek ustawa na cmentarzu, na CPN-ie. (...) Nie spędzałam również żadnego sylwestra w spa, a żaden Rysio nie finansował mojej kampanii wyborczej" - mówiła Kempa.
Dodała, że została wezwana przed komisję w charakterze świadka tylko dlatego, że jest z opozycji.
Według niej, wtorek w komisji śledczej będzie dniem przełomowym, bo w związku z przesłuchaniami posłów opozycji "zakończy się wielki proces tuszowania sprawy, zamiatania tej afery pod dywan". "Dla wielu osób ujawnienie kulis tej afery, takie odnoszę wrażenie, może okazać się mocno niewygodne" - zaznaczyła.
Kempa została najpierw - podobnie jak poseł PiS Zbigniew Wassermann - wyłączona ze składu komisji śledczej, a potem wezwana przed nią jako świadek dlatego, że w maju 2007 r. jako wiceminister sprawiedliwości zgłosiła uwagi do projektu zmian w ustawie hazardowej i - jak argumentowali posłowie PO - brała w ten sposób udział w procesie legislacyjnym, który bada komisja.
"Zgodziłabym się z zarzutem, że biorę czynny udział w procesie legislacji, czy wpływam na kształt fundamentalnych kwestii związanych z powstawaniem ustawy o grach i zakładach wzajemnych, jeżeli byłabym pracownikiem lub pełniłabym funkcje publiczne w Ministerstwie Finansów, które było gospodarzem tego projektu ustawy. Po drugie - jeśli brałabym udział w zespole, który przyjmuje bądź odrzuca uwagi, generalnie formułuje ostateczny kształt (...) ustawy - wtedy sama złożyłabym wniosek o wykluczenie mnie z komisji" - powiedziała Kempa.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.