Unia Europejska robi za mało, aby przybliżyć Ukrainę do członkostwa - uważa czołowy publicysta szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet". Według niego, Ukrainie w drodze na Zachód nie pomoże ani Partnerstwo Wschodnie, ani nowy podział stanowisk wynikający z Traktatu Lizbońskiego.
"Po wojnie na Kaukazie (w Gruzji - PAP) Carl Bildt i jego polski kolega (chodzi o Radosława Sikorskiego - PAP) podjęli inicjatywę Partnerstwa Wschodniego, aby pomóc byłym republikom radzieckim. Pomysł był dobry, ale to zbyt mały i zbyt późno podjęty krok, aby przybliżyć Ukrainę do członkowstwa w Unii Europejskiej" - pisze Rolf Gustavsson w niedzielnym "Svenska Dagbladet".
Zdaniem publicysty, wkrótce wszyscy będą wylewać krokodyle łzy nad ukraińską tragedią i narzekać na słabe przywództwo prezydenta Ukrainy Wiktora Juszczenki. Tymczasem, według Gustavssona, największą słabością prezydenta jest fakt, że nie przewidział on zdrady Ukrainy przez Unię Europejską, która nie wypracowała wspólnego stanowiska wobec Rosji i posowieckiej części Europy. Sytuacji nie poprawi nowy przedstawiciel UE ds. polityki zagranicznej ani budowa europejskiego MSZ.
"Bez przemyślanej strategii w stosunku do sąsiadów ten MSZ będzie tylko pustą skorupą, a putinizacja przerażająco postępuje" - kończy publicysta.
Od początku wojny zginęło już ponad 52,4 tys. Palestyńczyków.
„W obliczu powagi zbliżającego się zadania i pilnych potrzeb obecnych czasów..."
25 kwietnia doszło do podpisana porozumienia między DR Konga z Rwandą.
"Chłopcy, czy to możliwe, że mam żyć bez was" - zapisała w pamiętniku 16 listopada 1945 roku.
Napięcie między krajami wywołał atak terrorystyczny w indyjskim stanie Dżammu i Kaszmir.
W środę podobne spotkanie przeprowadzi szef MSW Bruno Retailleau.