Dania znokautowała Polskę w Kopenhadze, wygrywając 4:0 w meczu eliminacji do piłkarskich mistrzostw świata w Rosji.
Pierwsza połowa w całości przebiegła pod dyktando Duńczyków. Najpierw w 15 min. Delaney wykorzystał podanie z rzutu rożnego i z niewielkiej odległości strzelił głową gola. Drugą bramkę strzelił w 42 min. wyróżniający się Cornelius. Glik popełnił błąd, piłkę przejął Eriksen, dośrodkował do niepilnowanego Corneliusa, a ten z 5 metrów strzelił, nie dając szans Fabiańskiemu. Co na to Polacy? Jedyne, na co było ich stać, to składna akcja na prawym skrzydle. Niecelnym strzałem z linii pola karnego zakończył ją Piszczek. Na domiar złego nasz doświadczony obrońca wkrótce zszedł z boiska na skutek kontuzji. Zastąpił go Cionek.
Trzeci gol dla Danii padł w 59 min. Nasi zdecydowanie na zbyt wiele pozwolili Skandynawom w polu karnym. Najpierw kiks Pazdana, potem Fabiański wybił dośrodkowywaną piłkę przed siebie, wprost pod nogi Jorgensena. Ten z łatwością umieścił ją w siatce, płaskim strzałem tuż przy lewym słupku. Polski selekcjoner zareagował. Na boisku pojawili się Milik i debiutant Makuszewski. Nie zmieniło to jednak znacząco obrazu gry - najgorszej w wykonaniu reprezentacji Polski, od czasu, gdy objął ją trener Adam Nawałka. Gol wprawdzie padł - ale dla Danii. W 80 min. strzelił go z dystansu Eriksen, nie niepokojony zbytnio przez polską defensywę. W końcówce bliski zdobycia honorowej bramki był Lewandowski, ale po jego strzale głową piłka przeszła ponad poprzeczką.
Po 5 zwycięstwach i jednym remisie (z Kazachstanem) Polska poniosła pierwszą porażkę w eliminacjach do mundialu 2018 w Rosji. Nasi nadal są na pierwszym miejscu w tabeli rozgrywek na trzy mecze przed ich zakończeniem. Polska ma 3 punkty przewagi zarówno na Danią, jak i nad Czarnogórą. Kolejne spotkanie Polaków - z Kazachstanem - w poniedziałek.
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.