W wypełnionej bazylice w Kołobrzegu Eucharystię w ramach ogólnopolskiej akcji Różaniec do Granic sprawował ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej.
- Zostawiliśmy domy, różne zajęcia i jesteśmy tutaj, biorąc do ręki różaniec. Jaki jest sens tego wydarzenia? - pytał bp Edward Dajczak. - Dzisiaj na całym świecie będą zapadały różne decyzje: dobre i złe, te, które wspomogą ludzkość, i te, które będą ją krzywdziły. My teraz w pokorze przed Jezusem i z różańcem w ręku, idąc w głąb tajemnic miłości, będziemy dziś służyć światu, pięknie i niezwykle owocnie. Jesteśmy tutaj także dla tej części świata, która jest daleko od Ewangelii, zdominowana nienawiścią i zagubieniem, brakiem dróg i nadziei. Świata ludzi, którzy się gubią - podkreślił biskup.
Hierarcha mówił też o znaczeniu "Różańca do granic" dla Polski: - Są takie momenty w dziejach świata i naszej ojczyzny, które tworzą nową jakość, nową rzeczywistość. To są chwile odrodzenia i modlitwy.
Hierarcha przekonywał o niezwykłej skuteczności modlitwy różańcowej. Zwrócił jednak uwagę na konieczność postawy, którą przejawiała Maryja w momencie zwiastowania. - Zawsze, kiedy odmawiamy "Zdrowaś, Maryjo", wracamy do tamtej chwili. Każda nasza modlitwa musi zmierzyć się z maryjnym "fiat". Od tamtego momentu nie ma już modlitwy, która mogłaby nie liczyć się z tamtym klimatem, duchem, stylem - "Niech mi się stanie według Twego słowa". Trzeba spróbować oddać się do dyspozycji Boga, nie chcieć ciągle z pychą mówić: "Ja decyduję", "Ja wybieram". To ta ufna chwila powierzenia się Bogu jest decydująca - powiedział biskup.
Po Mszy św. rozpoczęła się adoracja Najświętszego Sakramentu. O godz. 14 wierni udadzą się w procesji nad Bałtyk, aby odmówić Różaniec.
W diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej Różaniec do Granic odbywa się w 18 miejscowościach w pasie nadmorskim.
Relacja z modlitwy różańcowej nad brzegiem Bałtyku TUTAJ.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.