Dalajlama wyśle we wtorek dwóch swoich przedstawicieli na rozmowy do Pekinu, po 15-miesięcznej przerwie w negocjacjach w sprawie autonomii dla Tybetu. Informację podało w poniedziałek w internecie biuro duchowego przywódcy Tybetańczyków.
"Spotkamy się z Chińczykami i jest to ważny krok, aby znaleźć rozwiązanie możliwe do przyjęcia dla obu stron" - powiedział rzecznik prasowy dalajlamy Tanzin Takhla.
Choć od 2002 roku trwają rozmowy z Chinami, Pekin oskarża dalajlamę o manipulowanie opinią publiczną i zachodnimi rządami w celu uzyskania niepodległości Tybetu, uważanego przez Chiny za ich integralną część.
Oskarża go też o podżeganie do antychińskich zamieszek, do których doszło w Lhasie, stolicy Tybetu, w marcu 2008 roku. Śmierć w nich poniosły co najmniej 203 osoby, zaginęło blisko 6 tysięcy ludzi, a około tysiąca zostało poważnie rannych; setki Tybetańczyków trafiły do więzień.
W marcu 2009 roku Chiny po raz kolejny zadeklarowały otwartość na rozmowy z dalajlamą, naciskając go jednocześnie, aby zaprzestał "działalności separatystycznej". Na jesieni ubiegłego roku dalajlama zadeklarował poprzez swego rzecznika, że jest gotów do negocjacji z Pekinem, co wcześniej sugerował prezydent USA Barack Obama swemu chińskiemu odpowiednikowi, prezydentowi Hu Jintao.
Tybetański rząd na uchodźstwie ma swą siedzibę w Dharamśali w północnych Indiach. Tutaj też mieszka 75-letni Dalajlama XIV.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.