Zmarły trzy lata temu znany włoski dziennikarz Gaspare Barbiellini Amidei mówił o sobie: Jestem dziennikarzem, przecinek katolikiem. Jeśli usuniecie przecinek, nie będzie mi się to podobało, poczuję się mniej wolny.
Zmarły trzy lata temu znany włoski dziennikarz Gaspare Barbiellini Amidei mówił o sobie: “Io sono un giornalista virgola cattolico. Che togliate la virgola non mi sta bene, mi sento meno libero” (Jestem dziennikarzem, przecinek katolikiem. Jeśli usuniecie przecinek, nie będzie mi się to podobało, poczuję się mniej wolny). Przypomina dziś o tym „L'Osservatore Romano”, recenzując jego ostatnią, wydaną już pośmiertnie, książkę wspomnieniową pod tytułem „Quel ragazzo di via Solferino” (Ten chłopak z ulicy Solferino, przy której, dodajmy, mieści się redakcja mediolańskiego „Corriere della Sera”, z którym Barbiellini Amidei był związany).
Watykański dziennik cytuje kilka jej fragmentów, ilustrujących właśnie to, co było „po przecinku”. Pisał na przykład: „Istnieje wielka zarozumiałość mediów. Im większa gazeta, tym bardziej angażuje swój autorytet, by nakłaniać hierarchię katolicką do odmłodzenia się, oderwania od tradycji, zerwania więzów przykazań, nie wydawania wiernym sztywnych poleceń w dziedzinie seksualności, rozrodczości, nierozerwalności małżeństwa, Komunii dla rozwiedzionych, homoseksualizmu, wychowania dzieci, środków antykoncepcyjnych a czasem nawet i niedzielnej Mszy św.”.
Barbiellini Amidiei nie ukrywał irytacji na widok „narastającej agresywności, z jaką ateiści, pobożni lub nie, sceptycy, ironiści, niewierzący, spirytualiści, wyznawcy New Age rozmaitej maści oraz wierni innych wyznań i religii udzielają katolikom i ich pasterzom lekcji na temat metod, rytmu i priorytetów ich publicznego i prywatnego postępowania” – pisze „L'Osservatore Romano”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.