Zakony - budowniczowie europejskiej tożsamości

Europa powinna szanować i wspierać zakony jako glebę, z której wyrasta – mówi w rozmowie z KAI prof. Jerzy Kłoczowski. Jego zdaniem na naszym kontynencie stare i nowe wspólnoty zakonne nadal promieniują i szukają nowych sposobów służenia współczesnym Europejczykom.

Zakony były organizmami ponadnarodowymi. Pierwsi benedyktyni w Polsce byli Czechami, Niemcami, Irlandczykami. Cystersi – Francuzami.

– Rzeczpospolita Chrześcijańska była bardziej federacją parafii niż narodów – narody europejskie ukształtowały się później. Jej podstawą była jednolita organizacja – sto kilkadziesiąt tysięcy parafii doskonale zorganizowanych, na terenie których mieszkali ludzie, oraz konwenty, które objęły całe chrześcijaństwo. Przynależność narodowa była sprawą wtórną wobec faktu przynależności do Christianitas.

Można powiedzieć, że wspólnoty działały „kompleksowo” kształtując materialne i duchowe podwaliny funkcjonowania...

– Stworzyły i propagowały wzory życia materialnego, gospodarczego, społecznego aż po wzory życia duchowego. Odegrały w tym wielką rolą. Bardzo ważnym czynnikiem był fakt, że przez ortodoksję chrześcijańską, przez nurt ewangelizmu, wprowadzały takie pojęcia, które trzeba nazwać humanizmem chrześcijańskim. Humanizm, wbrew temu, co dawniej sądzili historycy i jak ujmują to XIX-wieczni badacze, nie powstał w XV w. i w dobie Renesansu. Dziś absolutnie odrzucamy tę tezę jako pogląd przestarzały, gdyż dokładnie wiemy, że wielki renesans XII-XIII w. bardzo silnie rozwinął to, co nazywamy humanizmem chrześcijańskim. I to była podstawa humanistyczna Europy, od tego czasu zaczyna się humanizm europejski. To jest wielkie odkrycie mediewistyki XX w., która wydobyła ten fakt. A w kształtowaniu tego humanizmu wspólnoty zakonne odegrały zasadniczą rolę. To bardzo ważny czynnik, występujący też w polskiej kulturze, wprowadzony przez ludzi, którzy w XII i XIII w. formowali się w nurcie ewangelizmu humanistycznego. Była to jedyna w swoim rodzaju koncepcja człowieka, widzenia jego niepowtarzalnej godności.

A to się łączy także z prawami człowieka.

– Oczywiście, gdyż ta godność pociąga za sobą konieczność ochrony człowieka, a więc jego niezbywalne prawa. Humanizm zakłada, że każdy człowiek obdarzony jest przez Boga godnością – zarówno mężczyzna, jak i kobieta. Stąd promocja kobiety, wcześniej nieznana, a także dziecka. Obie łączą się z kultem Maryi i Chrystusa – Dziecka. Te kulty odegrały olbrzymią rolę w kształtowaniu wizji człowieka, a w ich tworzeniu i rozpowszechnianiu wspólnoty zakonne odegrały ważną rolę.

W średniowiecznej Europie odbyło się kilka ważnych dyskusji i ośrodki zakonne włączały się w nie, nieraz inspirując debatę.

– Już Piotr Abelard sformułował zasadę sic et non, czyli – stawiasz kwestię i szukasz argumentów za i przeciw. To była rewolucja intelektualna, która również legła u podstaw naszej cywilizacji – każda kwestia podlega dyskusji. Powstała metoda, której na przykład muzułmanie zupełnie nie stosowali w odniesieniu do Koranu. Chrześcijanie natomiast stosowali ją w dyskusjach nad tekstami biblijnymi. Dzięki temu powstała teologia jako odrębna dyscyplina, której towarzyszyło przeświadczenie, że możemy dyskutować, gdyż w Biblii są pewne sprzeczności, więc szukamy ich wyjaśnienia. Dla intelektualnej kultury europejskiej te założenia miały olbrzymie znaczenie. Później ta metoda poznawcza została przeniesiona na inne nauki, które stały się autonomiczne i przynosiła znakomite efekty.

Toczył się więc spór o to, czy można nawracać siłą na chrześcijaństwo, czy w ogóle można stosować przemoc? Z odpowiedzi pozytywnej zrodziła się inkwizycja. Ale równolegle rozwijał się humanizm, z postulatem rozumienia ludzi – nakazujący łagodność w rozwiązywaniu sporów. Ostatecznie dyskusja o tym, czy można nawracać na siłę została rozstrzygnięta jednoznacznie – nie można. Św. Franciszek i św. Dominik bardzo mocno sformułowali zasadę dla swoich współbraci zakonnych – będziemy nawracać słowem i przykładem. Tak miało wyglądać misyjne nauczanie. Św. Franciszek udał się nawet do sułtana, aby zapoznać go z zasadami religii chrześcijańskiej. Zdecydowanie odrzucał przemoc. A równolegle działała też inkwizycja.

A jeszcze była działalność charytatywna zakonów, troska o ubogich, budowa szpitali i hospicjów.

– Św. Franciszek szukał najbiedniejszych, najuboższych ludzi. I chciał być jednym z nich, upodobnić się do nich. Było to zwrócenie uwagi na bliźniego, zwłaszcza najsłabszego, potrzebującego pomocy. W nakazie ratowania każdego człowieka również wyrażał się humanizm chrześcijański.

Czy można powiedzieć, że to właśnie zakonom zawdzięczamy w dużym stopniu hasła: wolność, równość, braterstwo?

– Z pewnością. Właśnie w zakonach dojrzewała konkretna wizja człowieka, który powinien cieszyć się darem wolności, jest równy wobec innych, z którymi powinny go łączyć braterskie relacje. Zakony tkwią więc w samym centrum najważniejszych wartości, tworzących Rzeczpospolitą Chrześcijańską, która legła u podstaw nowoczesnej Europy. Odegrały w tym procesie olbrzymią rolę, która jest nie do przecenienia.

Jaka jest rola zakonów we współczesnej Europie? Czy to jedynie relikty chwalebnej przeszłości, czy mają nadal ważną rolę do odegrania w integrującym się kontynencie?

– Dzisiejszy świat jest całkowicie inny od średniowiecznej Christianitas. Jest to świat pluralistyczny. Ale w życiu zakonnym szukanie różnych form życia wspólnotowego jest niezmienne. Nowe, pluralistyczne czasy, potrzebują nowych rozwiązań. Jednym z charakterystycznych dla nich zjawisk jest np. Wspólnota Ekumeniczna z Taizé. Tysiące młodych ludzi szuka tam wspólnoty innej od tradycyjnych.

Historyka bardzo uderza to, że ujawnia się potrzeba nowego rodzaju wspólnot. W każdym kraju, w każdym zakątku świata, zakony podejmują próby ich budowania. One są bardziej ekumeniczne, szukają nowych form, różnią się od XIX-wiecznych, działających w innych warunkach. Na tym polega dynamizm współczesnego chrześcijaństwa, na szukaniu tego, co nowe, co odpowiada na znaki czasu. To dziś bardzo ciekawe zjawisko w skali nie tylko europejskiej, ale nawet światowej. Tu, w Europie, gdzie jesteśmy skupieni na naszych kryzysach, nieraz zapominamy, że właśnie od XIX-XX wieku chrześcijaństwo stało się zjawiskiem światowym. Inaczej, niż w Średniowieczu, gdy tylko 20 proc. populacji było chrześcijanami. A dziś już 30 proc., choć funkcjonują w społeczeństwach pluralistycznych.

Jednak wspólnoty zakonne się dostosowują i rozwijają. Jezuici np. w Indiach – niosą tej kulturze europejskie wartości. Ich dynamizm jest uderzający. Przy pewnym kryzysie, ale kryzysy zawsze towarzyszą ludzkim poczynaniom.

W Europie stare i nowe wspólnoty zakonne nadal promieniują i szukają nowych sposobów służenia wartościami współczesnym Europejczykom. Naturalnie, niektóre się zatrzymują, nie potrafią odnaleźć w nowych warunkach, więc się zamykają i kostnieją w pewnych formach życia, na tym, co się np. robiło w XIX w., ale wiele z nich świetnie się dostosowuje. Ich żywotność polega na tym, że dokonują pewnej reformy, aggiornamento i odkrywają, jakie są dziś potrzeby, jacy ludzie. I odpowiadają na potrzeby świata.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
8°C Sobota
noc
5°C Sobota
rano
6°C Sobota
dzień
8°C Sobota
wieczór
wiecej »