Na marginesie

ks. Włodzimierz Lewandowski ks. Włodzimierz Lewandowski

publikacja 09.11.2017 11:45

Mszał nigdy nie był, nie jest i nie będzie księgą zamkniętą. Jest żywy jak Kościół, realizujący się w określonym czasie i miejscu.

Wydawać się mogło, że list Franciszka do kardynała Roberta Saraha zakończy dyskusję na temat motu proprio „Magnum principium”, o którym pisałem we wrześniowym komentarzu. Tymczasem przed kilkoma dniami, w wywiadzie dla jednej z niemieckich agencji, głos zabrał kardynał Gerhard Müller. Jego zdaniem ostatnie słowo w zatwierdzaniu tłumaczeń tekstów liturgicznych powinno należeć do Rzymu. To dobra okazja, by spojrzeć wstecz i spróbować prześledzić proces(y) kształtowania się ksiąg liturgicznych na przestrzeni wieków, i choć trochę zrozumieć sens trwającej od prawie dwóch miesięcy dyskusji.

Księgi liturgiczne – czytamy w opracowanym przez księdza Bogusława Nadolskiego „Leksykonie liturgii” – są ekspresją wiary nie tyle ich twórców, ile Kościoła, realizującego się w określonej kulturze i w łączności z innymi Kościołami. Ta z natury niedoskonała definicja uświadamia, że mamy do czynienia z wielowiekowym dziedzictwem, którego zaledwie częścią jest Mszał rzymski i pozostałe księgi, z jakich dziś korzystamy. Zainteresowani tematem czytelnicy z pewnością zetknęli się z przygotowaną przez ś.p. profesor Leokadię Małunowiczówną „Antologią modlitwy wczesnochrześcijańskiej” czy współczesnymi tłumaczeniami Boskiej Liturgii św. Jana Chryzostoma i Anafory św. Bazylego. Specjaliści wiedzą o trwającej na przełomie lat 60/70 dyskusji nad tym, czy te ostatnie umieścić w Mszale.

Dlaczego o nich tu wspominamy? Otóż większość z nich, zgodnie z przytoczoną wyżej definicją, była ekspresją wiary Kościoła realizującego się w określonej kulturze i w łączności z innymi Kościołami, ale nie miała zatwierdzenia przez Rzym. Po prostu nie znano takiej praktyki. Nie obca zaś była inna. Wspomina o niej w książce „Liturgia i piękno” arcybiskup Piero Marini. Przybywający do Rzymu pielgrzymi podpatrywali liturgię papieską, zapisując fragmenty tekstów liturgicznych by zabrać je do krajów zamieszkania. Podobnie było w innych w innych miejscach, jakie dziś z powodzeniem możemy nazwać ówczesnymi centrami liturgicznymi. W tym przejawiała się między innymi wspomniana wyżej łączność z innymi Kościołami.

W okresie Reformacji Kościół musiał stanąć na straży zagrożonej jedności. Ojcowie Soboru Trydenckiego przyjęli słuszne stanowisko, że zwornikiem i źródłem jedności jest sprawowana w Kościele liturgia. Stąd decyzja, by to, co dziś nazywamy popularnie klasycznym rytem rzymskim, rozciągnąć na cały Kościół. Ale… mało kto zauważa, że w bulli „Quo primum” św. Pius z decyzji tej wyłączył ryty, mające dłuższą niż dwieście lat tradycję. Miał widocznie świadomość, że zakaz uśmierci to, co stanowi o bogactwie Kościoła.

„O ile wcześniej wydawane księgi – pisze w Leksykonie ks. Nadolski – uważano za teksty nienaruszalne, o tyle księgi liturgiczne publikowane po Vaticanum II traktuje się jako ‘projekty’, ‘modele’ przeznaczone do realizacji w konkretnej celebracji.” Na obecnym etapie oznacza to możliwość wyboru aktów pokuty, kolekt i modlitw eucharystycznych, zamieszczonych w Mszale i czytań z Lekcjonarza. Choć warto zauważyć wracającą podczas papieskich celebracji tradycję (zwłaszcza w czasie pielgrzymek) tworzenia nowych tekstów. W ten sposób między innymi powstały w 1975 roku dwie piękne modlitwy „O tajemnicy pojednania”, wykorzystane podczas tegorocznej pielgrzymki Franciszka do Kolumbii.

Można przypuszczać, że w przyszłości lokalne episkopaty będą mogły decydować zarówno o wykorzystaniu w celebracjach starożytnych anafor jak i dopuszczać do użytku współcześnie przygotowane teksty (z czym już mamy do czynienia w polskim Mszale choćby w formie modlitw eucharystycznych dla dzieci). Rzym będzie czuwał, by te lokalne ryty były zgodne z depozytem wiary. Ale inicjatywa, jak w starożytności, należeć będzie do wspólnot lokalnych. I nikogo nie powinno to dziwić. Jeśli już powinno raczej skłaniać do wdzięczności Bogu, obdarzającemu Kościół tak wieloma darami.

Pierwsza strona Poprzednia strona Następna strona Ostatnia strona
oceń artykuł Pobieranie..

Reklama

Reklama