Młodzi lekarze we Włoszech protestują przeciwko stawkom, jakie otrzymują za dyżury podczas imprez sportowych. Czasem otrzymują 3,50 euro za godzinę, a niekiedy wypłatę w naturze - pizzę, kolację, piwo albo lekcje jazdy na nartach.
Akcja protestacyjna z udziałem 2300 osób trwa w internecie pod hasłem "Młodzi lekarze przeciwko wyzyskowi". Na stronie w sieci podają oni przykłady, jak mówią, "niegodnej zapłaty" ze strony organizatorów imprez i zawodów sportowych. Są tam też ostrzeżenia i apele do przedstawicieli środowiska lekarskiego, by nie godzili się na takie oferty.
Założycielka grupy protestacyjnej Lucrezzia Trozzi, cytowana w mediach, wyjaśniła, że zdarzają się honoraria w wysokości 3,50 - 5 euro za godzinę. Często, przyznała, dochodzi do "targowania jak na bazarze" o wysokość zapłaty.
Sama również podzieliła się swoim doświadczeniem: proponowano jej stawkę 16 euro, czyli poniżej stosowanej średniej, a później jeszcze niższą - 13 euro.
"To wtedy po raz pierwszy odrzuciłam propozycję pracy" - powiedziała lekarka. Wyjaśniła: "Założyłam grupę, bo czułam się sama i bezradna". W krótkim czasie otrzymała sygnały z całego kraju o podobnych sytuacjach.
"Celem nie jest denuncjowanie tych, którzy składają nam takie propozycje, ale ochrona zawodu" - dodała Trozzi. Jak zaznaczyła, nikt nie powinien być zmuszony do udziału w "taniej służbie zdrowia".
W odpowiedzi władze w Seulu poderwały myśliwce i złożyły protest dyplomatyczny.
O spowodowanie uszkodzeń podejrzana jest załoga chińskiego statku Yi Peng 3.
Program stoi w sprzeczności z zasadami ochrony małoletnich obowiązującymi w mediach.
Seria takich rakiet ma mieć moc uderzeniow zblliżoną do pocisków jądrowych.
Przewodniczący partii Razem Adrian Zandberg o dodatkowej handlowej niedzieli w grudniu.
Załoga chińskiego statku Yi Peng 3 podejrzana jest o celowe przecięcie kabli telekomunikacyjnych.