W śródmieściu Poczdamu znaleziono w piątek ładunek wybuchowy bądź zapalający, co spowodowało konieczność ewakuacji okolicznego terenu. Jak informuje policja, saperzy rozbroili już ładunek.
Według niemieckich mediów podczas unieszkodliwiania ładunku słychać było huk. Okoliczności zdarzenia są na razie nieznane. Nie wiadomo, czy incydent miał podłoże terrorystyczne.
Z informacji przekazanych przez policję wynika, że przyczyną alarmu była paczka pozostawiona przed apteką. W paczce znajdowała się "niebezpieczna substancja". Policjanci mówili o "niekonwencjonalnym urządzeniu wybuchowym lub zapalającym" - podała agencja dpa, dodając, że w ten sposób określa się często bombę.
Właściciel apteki powiedział, że z paczki wystawały "śmieszne druty".
Policja ewakuowała okoliczny teren, w tym także jarmark i sklepy.
Rok temu na jarmarku w Berlinie doszło do zamachu, w którym zginęło 12 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. W tym roku jarmarki świąteczne znajdują się pod szczególną ochroną policji. Wjazd na teren jarmarków chroniony jest za pomocą betonowych zapór, więcej jest też patroli policji w mundurach i cywilu.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.