Przykład Mary Wagner - która była wielokrotnie karana więzieniem za próby ratowania dzieci przed aborcją tuż przed jej dokonaniem - zachęcił, a nie odstraszył potencjalnych naśladowców. Przeciwnie: trzy grupy obrońców życia weszły 2 grudnia do ośrodków aborcyjnych w trzech stanach USA. Jedenastu z nich zostało za to aresztowanych. Jest wśród nich jeden ksiądz katolicki.
Szeroką relację z tych wydarzeń zamieścił serwis lifesitenews.com. Wynika z niej, że obrońcy życia weszli do placówek aborcyjnych w stołecznym Waszyngtonie oraz w stanach: Wirginia i Michigan. Wręczali czerwone róże i zachęcali matki, by nie zabijały swych dzieci.
Przed wejściem do kliniki w Waszyngtonie obecna była sama Mary Wagner. Do środka wszedł natomiast ks. Stephen Imbarrato - jedyny z aresztowanych, który jest katolickim kapłanem.
W West Bloomfield w stanie w Michigan obrończyni życia Patrice Woodworth zwróciła się do dwóch koleżanek, z których jedna oczekiwała na aborcję.
- Bóg kocha Ciebie i Twoje dziecko - powiedziała.
- Nie wierzę w Boga - odrzekła druga z kobiet.
- On Cię kocha, nawet jeśli w Niego nie wierzysz" - odpowiedział Patrice, która wraz z towarzyszami śpiewała m.in. kolędę "Cicha noc".
Obrońcy życia zauważyli także parę - mężczyznę i kobietę - która najwyraźniej czekała na aborcję. Personel ośrodka zabrał obydwoje na zaplecze. Po chwili jednak wyszli stamtąd i opuścili placówkę. To znaczy, że być może udało się uratować jedno ludzkie istnienie.
Podobne akcje miały miejsce w trzech amerykańskich klinikach aborcyjnych we wrześniu - parę dni po ostatnim wyroku skazującym Mary Wagner. Dla ścisłości dodajmy, że nie jest ona ani pierwszą, ani jedyną obrończynią życia, która była więziona za próby ratowania dzieci i pomocy ich matkom. Jej mentorką jest inna Kanadyjka, Linda Gibbons. Szerzej o tym w tekście: Nie tylko Mary Wagner.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.