Znany w środowisku hodowca rzadkich gatunków ptaków, takich jak tragopany czy olśniaki himalajskie, najprawdopodobniej nielegalnie handlował nimi w internecie. Podczas policyjnej kontroli nie posiadał odpowiednich dokumentów.
Jak poinformował PAP młodszy aspirant Adam Jachimczak z zespołu prasowego śląskiej policji, policjanci zwalczający przestępczość gospodarczą ze śląskiej komendy policji znaleźli na znanym portalu aukcyjnym oferty sprzedaży bardzo rzadkich gatunków ptaków - zagrożonych wyginięciem. Wystawił je hodowca z woj. śląskiego.
Funkcjonariusze odwiedzili hodowlę prowadzoną przez 43-letniego mieszkańca miejscowości Aleksandria koło Częstochowy, znajdując tam 43 ptaki objęte szczególną ochroną, ze względu na wartość i unikalne występowanie, m.in.: olśniaki himalajskie, bażanty birmańskie, bażanty kasztanowe, przepióry wirginijskie, uszaki białe czy - bardzo rzadkie - tragopany.
"Mężczyzna nie posiadał zezwoleń umożliwiających sprzedaż tych rzadkich gatunków. Także przedstawione przez niego dokumenty nie wyjaśniają do końca legalności pochodzenia wszystkich znalezionych w jego hodowli ptaków. Teraz zajmujący się sprawą śledczy wszystko dokładnie sprawdzają" - zaznaczył Jachimczak.
Chodzi o szczegółowe zweryfikowanie przedstawionej przez hodowcę dokumentacji pod kątem zgodności m.in. z Konwencją Waszyngtońską CITES, która zabrania połowu, zabijania i preparowania oraz handlu i przewozu przez granicę określonych gatunków, a także prawem unijnym. Za naruszenie tych zasad może grozić do 5 lat więzienia.
Dopiero potem ze sprawą zapozna się prokurator, który zdecyduje o ew. krokach wobec hodowcy. Ptaki, o łącznej rynkowej wartości oszacowanej wstępnie na ponad 70 tys. zł, na razie pozostaną w hodowli - nie budzącej zastrzeżeń co do stworzonych tam warunków. Policjanci szukają ogrodów zoologicznych gotowych na przyjęcie zwierząt.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.