36 osób zatrzymano po zamieszkach przed sądem w Kijowie, w trakcie których postrzelony został policjant - poinformował w czwartek wieczorem przedstawiciel policji w stolicy Ukrainy Andrij Kryszczenko.
Do zamieszek doszło podczas rozprawy, w trakcie której sąd podejmował decyzję w sprawie środka zapobiegawczego dla zatrzymanego wcześniej w ramach śledztwa o korupcję mera Odessy Hennadija Truchanowa.
"Do komisariatu rejonowego dostarczono 36 osób" - powiedział Kryszczenko, informując, że przy zatrzymanych znaleziono noże, pałki teleskopowe, broń na kule gumowe i granat dymny.
Konflikt przed sądem rozpoczął się od utarczek słownych między nacjonalistami, którzy domagali się aresztu dla Truchanowa, a zwolennikami polityka. Do akcji wkroczyła policja. Podczas przepychanek został postrzelony z broni palnej policjant; ranne zostały też trzy inne osoby. Do funkcjonariusza strzelał jeden z uczestników demonstracji, który został zatrzymany.
Ostatecznie decyzją sądu mer Odessy został zwolniony po wpłaceniu kaucji w wysokości 50 mln hrywien (równowartość ok. 6,2 mln złotych) i poręczeniu udzielonym przez deputowanego do parlamentu z ramienia prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki Dmytra Hołubowa.
Truchanow został zatrzymany w środę po powrocie z Czech na podkijowskim lotnisku w Boryspolu.
Narodowe Biuro Antykorupcyjne podejrzewa mera Odessy i jego zastępcę o nielegalne wzbogacenie się z wykorzystaniem stanowiska służbowego. Chodzi o sprawę budynku biurowego, który władze Odessy odkupiły od prywatnej firmy za równowartość ok. 23 mln złotych. Wcześniej firma ta zapłaciła za ten sam gmach równowartość 0,5 mln złotych. Truchanow twierdzi, że jest niewinny.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni