Ambasador RP w Moskwie został poinformowany podczas piątkowego spotkania w rosyjskim MSZ, o uznaniu czterech członków polskiego personelu dyplomatycznego za osoby niepożądane na terytorium Rosji - poinformowało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak - jak podano w informacji resortu spraw zagranicznych zamieszczonej na Twitterze - został w piątek poinformowany "o uznaniu czterech członków polskiego personelu dyplomatycznego za osoby niepożądane na terytorium Rosji".
Polscy dyplomaci powinni opuścić terytorium Rosji do 7 kwietnia 2018 r.
Zgodnie z uzyskaną informacją działania strony rosyjskiej są odpowiedzią na decyzję polskiego MSZ o wydaleniu z Polski czterech dyplomatów rosyjskich na znak solidarności z Wielką Brytanią. Jak podało MSZ, podobne decyzje zostały przekazane dziś ambasadorom m.in. Niemiec i Francji.
Rosyjskie MSZ poinformowało w piątek po południu, że wezwano szefów misji dyplomatycznych łącznie 23 krajów. Decyzje ws wydalenia z Rosji dyplomatów zostały przekazane w piątek także ambasadorom m.in. Niemiec, Włoch, Holandii, Hiszpanii, Finlandii, Szwecji, Litwy, Łotwy, Estonii, Czech i Ukrainy. Resort spraw zagranicznych Rosja oświadczył, że pozostawia sobie prawo zastosowania środków odwetowych wobec Belgii, Węgier, Gruzji i Czarnogóry.
Z kolei w przypadku Wielkiej Brytanii rosyjskie MSZ oświadczyło w piątek, że w ciągu miesiąca liczba dyplomatów tego kraju w Rosji ma być zrównana z liczbą rosyjskich dyplomatów w Wielkiej Brytanii. Rosyjskie ministerstwo oświadczyło, że brytyjskie "prowokacyjne działania" doprowadziły do tego, że wiele zachodnich krajów podjęło decyzję o wydaleniu rosyjskich dyplomatów. Brytyjskiemu ambasadorowi wręczono notę protestu.
Polska w poniedziałek uznała za persona non grata czterech rosyjskich dyplomatów. Pozostałe kraje UE, które jak dotąd poinformowały o wydaleniu rosyjskich dyplomatów, to: Niemcy, Francja, Włochy, Holandia, Dania, Szwecja, Finlandia, Łotwa, Litwa, Estonia, Czechy, Rumunia, Chorwacja i Węgry. Oprócz Polski po czterech dyplomatów wydaliły także Niemcy i Francja, po trzech - Czechy i Litwa, po dwóch - Dania, Holandia i Włochy, a po jednym - Łotwa, Estonia, Rumunia, Finlandia, Chorwacja i Szwecja.
Również w poniedziałek prezydent USA Donald Trump zarządził wydalenie 60 rosyjskich dyplomatów oraz zamknięcie rosyjskiego konsulatu generalnego w Seattle. W czwartek MSZ Rosji ogłosiło, że 58 dyplomatów USA w Moskwie i dwóch dyplomatów z konsulatu generalnego USA w Jekaterynburgu zostało uznanych za osoby niepożądane. Amerykanie mają ponadto zwolnić do 31 marca budynek konsulatu generalnego w Petersburgu.
Ponadto Kanada wydaliła czterech rosyjskich dyplomatów, natomiast Ukraina zapowiedziała, że wydali 13. We wtorek Reuters podał, że Australia - również w odpowiedzi na próbę otrucia byłego Siergiejs Skripala pułkownika rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU i brytyjskiego agenta - wydali dwóch rosyjskich dyplomatów.
Siergiej Skripal, były pułkownik GRU, oraz towarzysząca mu córka Julia 4 marca trafili do szpitala w stanie krytycznym, gdy stracili przytomność w Salisbury na południowy zachód od Londynu. W toku śledztwa, prowadzonego z udziałem m.in. policyjnych sił antyterrorystycznych i wojskowych ekspertów ds. broni chemicznej, odkryto, że do próby otrucia Skripala i jego córki wykorzystano produkowaną w Rosji broń chemiczną typu Nowiczok. W ramach sankcji dyplomatycznych Wielka Brytania wydaliła ze swojego terytorium 23 rosyjskich dyplomatów.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.