Nie żyje Milosz Forman, czeski reżyser o światowej sławie, twórca m.in. "Lotu nad kukułczym gniazdem" - powiadomiła w sobotę agencję CTK jego żona, Martina. Laureat Oskara zmarł nagle w piątek, po krótkiej chorobie, w Hartfort w stanie Connecticut w USA. Miał 86 lat.
"Jego odejście było spokojne, był przez cały czas otoczony rodziną i swoimi najbliższymi" - powiedziała czeskiej agencji Martina Forman. Jak poinformowała, uroczystości żałobne mają odbyć się w gronie rodzinnym.
Forman to najbardziej utytułowany czeski filmowiec.
Absolwent praskiej szkoły filmowej debiutował w 1963 roku etiudami "Gdyby nie ta muzyka" oraz "Konkurs". Pierwszym pełnometrażowym filmem był "Czarny Piotruś". Dla czechosłowackiej kinematografii nakręcił jeszcze dwa filmy - "Pali się moja Panno" i "Miłość blondynki".
Po wydarzeniach Praskiej Wiosny z 1968 roku Forman wyemigrował do Stanów Zjednoczonych, gdzie tworzył przez całe życie; obywatelstwo amerykańskie przyjął w latach 70.
Największe sukcesy święcił właśnie w USA. W jego "Locie nad kukułczym gniazdem" z 1975 roku "instytucja psychiatryczna staje się mikrokosmosem współczesnego świata" - wskazuje agencja Reutera. Obraz otrzymał w 1976 r. pięć Oscarów, w tym za najlepszy film i dla najlepszego reżysera.
Musical "Hair" z 1979 roku to kolejny triumf Formana. A film z 1984 r., opowiadający historię życia i twórczości Wolfganga Amadeusza Mozarta, widzianą oczami rywalizującego z nim kompozytora Antonia Salieriego, dostał aż osiem Oskarów, w tym za najlepszy film oraz najlepszą reżyserię. Z kolei "Skandalista Larry Flynt" z 1996 r., nominowany do Oscara m.in. za najlepszą reżyserię, wygrał w 1997 r. Złote Globy i Berlinale.
Ostatni raz stał za kamerą w 2006 roku, kręcąc "Duchy Goi".
Był trzykrotnie żonaty. Pierwszą żoną była czeska aktorka Jana Brejchova; drugą, także aktorka, Viera Krzesadlova, z którą ma dwóch synów. Trzecią żoną jest od 1999 roku pisarka Martina Zborzilowa, z którą Forman ma bliźniaków Andy'ego i Jima.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.