Państwo Islamskie (IS) przyznało się do przeprowadzonego w poniedziałek podwójnego samobójczego zamachu bombowego w Kabulu, w którym zginęło już 25 osób. Wśród zabitych jest ośmiu dziennikarzy, w tym fotoreporter agencji AFP i operator miejscowej TV.
Wcześniej informowano o 21 ofiarach śmiertelnych. Według rzecznika kabulskiej policji Haszmata Stanekzaia rannych zostało co najmniej 49 osób; śmierć poniosło czterech policjantów.
Do podwójnego zamachu doszło przed siedzibą wywiadu afgańskiego, znajdującą się w dzielnicy Szaszdarak, gdzie mieści się też siedziba lokalnego dowództwa NATO w Kabulu, a także liczne ambasady.
Stankezai sprecyzował, że pierwszy zamachowiec podjechał na motocyklu i zdetonował ładunek wybuchowy, a 30 minut później drugi zamachowiec, który był pieszo, specjalnie wmieszał się w grupę dziennikarzy przybyłych na miejsce pierwszego wybuchu i wysadził się w powietrze. W drugiej eksplozji zginął m.in. Szach Marai, szef fotoreporterów biura AFP w Kabulu.
Do podwójnego samobójczego zamachu bombowego przyznało się IS, które w komunikacie poinformowało, że atak był wymierzony w "apostatów z sił bezpieczeństwa i mediów".
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.