Patriarcha Kościoła chaldejskiego dąży do uaktywnienia chrześcijan w Iraku. Jego zdaniem jest to niezbędne, jeśli wyznawcy Chrystusa mają pozostać w tym kraju. Przypomina, że połowa irackich chrześcijan już opuściła swą ojczyznę.
Abp Luis Sako zwrócił się przede wszystkim do własnej wspólnoty kościelnej. Podkreślił, że głównym celem musi być dziś zapewnienie chrześcijanom równouprawnienia i bezpieczeństwa, poszanowania dla ich dziedzictwa, tradycji i dóbr materialnych. Nie mogą być traktowani jak obywatele drugiej kategorii.
Chaldejski patriarcha Babilonii apeluje też do wszystkich chrześcijan w Iraku, aby wznowiona została działalność krajowej Rady Kościołów. To właśnie ona miałby występować do władz o równouprawnienie chrześcijan. Dzięki takiej jednomyślności Kościoły miałyby większą siłę przebicia w relacjach z irackimi władzami.
Abp Sako bezskutecznie zabiega o ustanowienie rady od ponad roku. Aby wyjść z impasu, proponuje zwołanie spotkania zwierzchników wszystkich wspólnot chrześcijańskich obecnych w Iraku, zarówno wschodnich, jak i protestanckich.
Zaapelował też, aby pozostali wierni tradycji polskiego oręża.
"Śmiało można powiedzieć, że pielgrzymujemy. My przedstawiciele władz państwowych (...)".
W kraju w siłę rosną inne, zwaśnione z nimi grupy ekstremistów.
"Nieumyślne narażenie na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu"
Tylko czerwcu i lipcu strażacy z tego powodu interweniowali ponad 800 razy.