We Francji trwa wiosenna sesja plenarna episkopatu Francji, która zgromadziła blisko 120 biskupów. Po raz pierwszy uczestniczy w niej mianowany w 2009 roku nuncjusz apostolski, abp Luigi Ventura. Jest to już 50. sesja od czasu powstania Konferencji Biskupów Francji w 1964 r.
Przewodniczący konferencji episkopatu, kard. André Vingt Trois, otwierając aktualną sesję powiedział do biskupów: „Znaleźliśmy się prawdopodobnie w momencie kluczowym tworzenia naszych struktur kościelnych. Po Soborze Watykańskim II i Synodach Biskupów, które w ślad za nim podjęły temat apostolstwa świeckich (edhortacja apostolska Christi fideles laici) oraz posługi kapłanów (exhortacja apostolska Pastores dabo vobis), zarówno zmiany w strukturach społecznych, jak i wzrastająca rola świeckich oraz przeobrażenia w posłudze kapłanów, zachęcają nas do pogłębienia podziału odpowiedzialności, jak również do odnowienia sposobu wzywania do kapłaństwa i stałego diakonatu”.
W odróżnieniu od sesji listopadowej, dużo bardziej medialnej, z wieloma zaproszonymi gośćmi, sesja wiosenna odbywa się zasadniczo z udziałem samych biskupów. Jedynym zaproszonym gościem jest socjolog Robert Rochefort, który ma pomóc biskupom w refleksji nad rozwojem i wyzwaniami, jakie stoją przed społeczeństwem francuskim.
Oprócz komisji ds. księży i świeckich, rodziny i społeczeństwa oraz misji powszechnej, wyniki swych prac zaprezentują również dwie grupy powołane w listopadzie do zbadania zagadnień ekologii i środowiska oraz zgromadzeń niedzielnych, jak również grupa analizująca katolickie szkolnictwo wyższe.
Biskupi zajmą się też zagadnieniami bioetyki oraz spróbują zdefiniować, jaki charakter w dzisiejszym świecie multimediów powinno mieć radio chrześcijańskie.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.