Gdzie wola, tam droga
Jerzy Kukuczka i Andrzej Czok podczas wejścia na Mt. Everest w 1980 roku. Zdjęcie z domeny publicznej. Źródło: Zbigniew Kowalewski; Andrzej Paczkowski (1986). Mount Everest - Dzieje zdobycia i Podboju, 178, Warszawa: Wydawnictwo Sport i Turystyka. Andrzej Heinrich/Wiosna1980/Wikipedia

Gdzie wola, tam droga

Brak komentarzy: 0

Jan Drzymała

publikacja 24.03.2010 00:00

Na szlaku z Dingboche do Chukung stoi tybetański czorten. Przypomina o Polakach – bohaterach południowej ściany Lhotse. Najwybitniejszy z nich pochodził z Katowic.

Wymodlić szczyt

- Jurek opowiadał, że Makalu to była jego wymodlona góra – mówi I. Nendza. – Jeszcze na Evereście Kukuczka dogadał się ze swoim ówczesnym partnerem wspinaczkowym Wojciechem Kurtyką, że najlepiej byłoby zdobywać ośmiotysięczniki w stylu alpejskim. Nie chcieli zakładać stałych obozów, ale cały potrzebny sprzęt nosić ze sobą i biwakować tam, gdzie dojdą - tłumaczy. Wraz z Alexem McIntyrem wprowadzili ten plan w życie na Makalu. Chcieli zdobyć górę dokładnie w linii spadku tzw. diretissimą. – Przebili się przez pionowe skały i lody. Byli już właściwie w obrębie kopuły szczytowej, ale to już trwało dwa tygodnie. Przez ten czas wisieli w ścianie, a ostatniego dnia zrobili zaledwie 20 metrów, bo takie były trudności. Postanowili się wycofać. McIntyre pojechał do Anglii, a Kurtyka stwierdził, że będzie wspierał Jurka z namiotu. Kukuczka wyruszył samotnie po półtora dnia odpoczynku w bazie – mówi I. Nendza.

O czwartej nad ranem Jerzy Kukuczka ruszył w stronę szczytu. Pogoda była nie najlepsza, ale szedł cały dzień. Stwierdził, że jeśli pogoda się nie poprawi następnego dnia, to schodzi. Kiedy rano się obudził, na niebie było trochę chmur, więc postanowił dłużej pospać, skoro i tak schodzi. – Obudził się około południa, a tu „lampa”. Słońce świeciło, więc stwierdził, że nie może schodzić. O zmroku znowu postawił namiot. Wtedy już wydawało mu się, że ktoś z nim idzie.

Gdzie wola, tam droga

Chorągiewki oznaczające wszystkie 14 szczytów Korony Himalajów, które zdobył Jerzy Kukuczka Jan Drzymała

Gotował dla dwóch, kiedy rano się budził, nie wstawał, bo wydawało mu się, że jego towarzysz jeszcze śpi. Zmagając się ze zmęczeniem, czwartego dnia samotnej wędrówki stanął na wierzchołku Makalu. Potem mówił, że w czasie tej wspinaczki odczuwał niesamowity kontakt z Opatrznością – podkreśla. I. Nendza.

Jerzy Kukuczka o szczęście w górach modlił się przed i po wspinaczce. – W górach czuł obecność Boga. Czuł, że jest blisko Niego. Zauważył nawet, że ludzie, którzy nigdy nie chodzili do kościoła, nie wierzyli w Boga, tam w górach się modlili – opowiada Cecylia Kukuczka, żona himalaisty. – W górach człowiek czuje się taki mały… Kiedy widzi ogromne Himalaje, jest taką maleńką mróweczką i myśli: „kim ja właściwie jestem na tym świecie”? Tam, kiedy jest się samemu, myśli się o Bogu i jest się bliżej Niego – dodaje.

Korona Himalajów według Kukuczki

Gdzie wola, tam droga

Medal olimpijski przyznany Jerzemu Kukuczce w Calgary w 1988 roku Jan Drzymała

4 października 1979– Lhotse – styl alpejski, bez tlenu

19 maja 1980– Mt. Everest – nową drogą

15 października 1981– Makalu – nową drogą, solo, bez tlenu, stylem alpejskim

30 lipca 1982– Broad Peak – drogą klasyczną, styl alpejski

1 lipca 1983– Gasherbrum II – nową drogą, bez tlenu, styl alpejski

23 lipca 1983– Gasherbrum I – nową drogą, bez tlenu, styl alpejski

21 stycznia 1985– Dhaulagiri – pierwsze zimowe wejście

13 lutego 1985– Czo Oju – zimowe wejście południową ścianą, bez tlenu

13 lipca 1985– Nanga Parbat – nową drogą, bez tlenu

11 stycznia 1986 – Kanczendzonga – pierwsze zimowe wejście, bez tlenu

8 lipca 1986– K2 – nową drogą, której nikomu nie udało się jeszcze powtórzyć – styl alpejski, bez tlenu

10 listopada 1986– Manaslu – nową drogą, styl alpejski, bez tlenu

3 lutego 1987– Annapurna – pierwsze zimowe wejście, bez tlenu

18 września 1987– Sziszapangma – nową drogą, styl alpejski, bez tlenu, zjazd na nartach

oceń artykuł Pobieranie..