W dwóch wybuchach, do których doszło w środę w mieście Kizlar w Dagestanie na rosyjskim Kaukazie Północnym zginęło co najmniej 11 osób - podały rosyjskie media. Według regionalnego MSW były to dwa zamachy samobójcze.
W wybuchach zginął szef milicji w Kizlarze płk Witalij Wiediernikow - powiadomiły lokalne źródła medyczne. Według wstępnych danych został on zabity w drugiej eksplozji. Wśród ofiar śmiertelnych jest co najmniej czterech innych funkcjonariuszy milicji - powiedział przedstawiciel Komitetu Śledczego rosyjskiej prokuratury.
"O godz. 8.30 (6.30 czasu polskiego), kiedy spod budynku wydziału milicji odjeżdżał służbowy samochód, doszło do wybuchu, w którym zginęli dwaj milicjanci. Kiedy na miejsce przybyły służby śledcze i zebrał się tłum, wśród ludzi zdetonował bombę zamachowiec-samobójca" - powiadomił wydział śledczy zajmujący się sprawami Dagestanu w Komitecie Śledczym rosyjskiej prokuratury. Według tego samego źródła zamachowiec był ubrany w mundur milicyjny.
Szef regionalnego MSW Wiaczesław Gasanow powiedział, że również sprawcą pierwszego wybuchu był zamachowiec-samobójca, który zdetonował swój samochód, gdy mijało go milicyjne auto.
Zajście w Dagestanie następuje dwa dni po zamachach samobójczych w moskiewskim metrze, w których zginęło według ostatnich danych 39 ludzi. O przeprowadzenie zamachów rosyjskie służby podejrzewają rebeliantów z Kaukazu Północnego.
Kizlar leży przy granicy z Czeczenią. Wtorkowy wybuch to kolejny akt przemocy w Dagestanie, gdzie często dochodzi do incydentów zbrojnych, akcji rebeliantów, a także zabójstw na tle kryminalnym. W czerwcu zeszłego roku przez snajpera zabity został szef MSW Dagestanu Adilgerej Magomedtagirow. W lutym tego roku zastrzelono komendanta milicji w Machaczkale, stolicy regionu - Ahmeda Magomiedowa. W styczniu w zamachu samobójczym na posterunek milicji drogowej w Machaczkale zginęło kilku funkcjonariuszy.
Biskupi proszą o odmawianie suplikacji. Caritas gliwicka ogłosiła zbiórkę dla powodzian.
Zarządzenie dotyczy mieszkańców z niektórych rejonów Kuźni Raciborskiej, Rud i Rudy Kozielskiej.
Dla zlewni rzek na południu Polski aktualne pozostają ostrzeżenia hydro trzeciego stopnia.
Uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.
Odra utrzymuje się w korycie, nie przelała się przez wały - informują urzędnicy.
Burmistrz Miasta i Gminy Wleń w nocy poinformował, że woda przelała się przez wały.