Do prawie 1500 wzrosła liczba ofiar śmiertelnych trzęsienia ziemi z ub. środy w prowincji Qinghai, na Wyżynie Tybetańskiej, w północno zachodnich Chinach. W niedzielę do rejonu kataklizmu przybył prezydent Chin Hu Jintao, który skrócił wizytę w Ameryce Łacińskiej.
Prezydent ma "kierować akcją ratunkową i odwiedzić rannych" - poinformowała agencja Xinhua.
Według ostatniego bilansu, trzęsienie ziemi spowodowało 1484 ofiary śmiertelne. 12.088 osób zostało rannych a 312 uważa się za zaginione.
W mieście Jiegu, znajdującym się blisko epicentrum wstrząsów, 90 proc. budynków legło w gruzach.
Według chińskich władz największym obecnie wyzwaniem jest dostarczenie wody pitnej i jedzenia dla około 100 tys. poszkodowanych w wyniku trzęsienia ziemi.
Pozostajemy wierni zasadzie, zgodnie z którą granic nie można zmieniać siłą.
" Iran zawsze wspomagał lud Libanu i ruch oporu, i będzie to robić nadal".
Włochy, W. Brytania, Niemcy, Australia i Nowa Zelandia nie zgadzają się.
Szkody "ograniczone". Kościół otwarto już dla zwiedzających.
Co najmniej sześciu żołnierzy zginęło, wiele osób jest rannych.
Ten korytarze nie będzie pasażem należącym do Trumpa, ale raczej grobowcem jego najemników.