Ażeby wyjść z kryzysu, mieszkańcy starego kontynentu powinni więcej pracować, twierdzi prezes Instytutu Dzieł Religijnych IOR (banku watykańskiego) Ettore Gotti Tedeschi na łamach „L'Osservatore Romano”.
W dzisiejszym wydaniu watykańskiego dziennika włoski ekonomista zwraca uwagę na stały spadek wydajności pracy w Europie w porównaniu nie tylko z krajami Azji, których chyba już nikt nie doścignie, ale również ze Stanami Zjednoczonymi. „Ponieważ z powodu spadku przyrostu demograficznego ludność Europy nieuchronnie się starzeje, wydaje się dziś konieczny powrót do pracy osób starszych, jak również uczynienie elastycznej samej pracy” - pisze E. Gotti Tedeschi. To jednak nie wszystko, dodaje, „ponieważ Amerykanie znów mają większe potomstwo (2,5 dziecka na parę wobec 1,5 w Europie)”.
„Mniejsza wydajność pracy w Europie spowodowana jest zasadniczo przez dwa czynniki, sprowadzające się do spadku urodzeń: modelu państwa opiekuńczego, na które jej już nie stać z powodu deficytu wzrostu oraz delokalizacji produkcji, która przyczyniła się do wzrostu gospodarczego krajów azjatyckich” - zauważa autor.
Jego zdaniem „w Europie skończyła się już duża przerwa i należy pomyśleć o tym, jak zwiększyć wydajność w wielu działach gospodarki, nie tylko wytwórczości, ale także w usługach, dystrybucji, służbie zdrowia i oświacie”. „Aby to osiągnąć bez ryzyka spowodowania nowego zachwiania równowagi, trzeba pogodzić konieczność wspierania urodzeń z pracą zawodową kobiet, trzeba będzie sprzyjać zarobkom niezbędnym do założenia rodziny i stworzyć dla nich stałe miejsca pracy. Nie będzie to łatwe, ale takie są koszty wielu lat, w czasie których żyliśmy jak świerszcze, konsumując w sposób egoistyczny, nie przykładając wagi – także ekonomicznej – do wartości życia i rodziny. Nadszedł czas, by zachować się jak mrówka” – napisał prezes Instytutu Dzieł Religijnych.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.