Wulkan Etna jest niestabilny i pełen energii, istnieje ryzyko erupcji na małej wysokości - twierdzą eksperci cytowani w czwartek przez dziennik "Corriere della Sera". W ciągu trzech dni od przebudzenia wulkanu zanotowano tam ponad tysiąc wstrząsów sejsmicznych.
Najsilniejszy wstrząs o magnitudzie 4,8 spowodował w nocy z wtorku na środę szkody w sześciu miejscowościach w rejonie miasta Katania.
Zniszczonych i uszkodzonych jest tam wiele domów. Niegroźne obrażenia odniosło około 30 osób.
"Nie możemy wykluczyć otwarcia nowej szczeliny erupcyjnej na wysokości niższej od tej, jaka powstała 24 grudnia"- powiedział dyrektor oddziału Krajowego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii w Katanii Eugenio Privitera.
Jego zdaniem silny wstrząs w czasie Świąt świadczy o tym, że wewnątrz wulkanu skumulowała się ogromna energia, która nie znajduje ujścia i próbuje wydostać się przez skały zbocza. Tym ekspert tłumaczy to, że do trzęsienia ziemi doszło na niewielkiej głębokości jednego kilometra. Gdyby ,jak wskazał Privitera, epicentrum znajdowało się głębiej, mogłoby nie dojść do zniszczeń.
Włoska gazeta podkreśla, że niektórzy eksperci są zaniepokojeni siłą przebudzenia się Etny.
Nie wszyscy jednak, jak się zauważa, ulegli od razu strachowi, o czym świadczy to, że na początku tej nowej aktywności erupcyjnej, z dala od domów mieszkalnych, przewodnicy dalej prowadzili turystów po szlakach w rejonie wulkanu.
"Jako czynny wulkan Etna robi to, co do niej należy"- tak sytuację próbuje oddramatyzować cytowany w dzienniku wulkanolog z tamtejszego parku krajobrazowego Salvo Caffo. Jego zdaniem to, co się obecnie dzieje mieści się w ramach normalnej aktywności wulkanu, który - jak przypomniał - jest jednym z najlepiej monitorowanych na świecie.
Gazeta odnotowuje, że erupcje na dużej wysokości przyciągają turystów. Prawdziwym zagrożeniem jest zaś wydostawanie się materiału wulkanicznego na małej wysokości. Dowodzi do tego katastrofalna w skutkach erupcja Etny w 1669 roku, gdy lawa dotarła do Katanii.
Najnowsze obserwacje prowadzone także ze śmigłowca wskazują, że wulkan jest bardzo niestabilny i z powodu nagromadzonej energii może powodować dalsze wstrząsy sejsmiczne.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.