Zawód przyniósł Polakom trzeci konkurs Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku. Zwyciężył fenomenalny Japończyk Ryoyu Kobayashi.
Po pierwszej serii Kamil Stoch był 7., a trzeci dotychczasowej w klasyfikacji ogólnej TCS Dawid Kubacki - 10. Kubacki spadł jeszcze w drugiej serii na 18. miejsce. Stoch skoczył 131 m, trochę zachwiał się przy lądowaniu. Mimo to awansował na miejsce 5.
Do drugiej serii zakwalifikował się jeszcze Stefan Hula, ale jego zdobycz punktowa dała mu w pierwszej serii 31 miejsce. Ostatecznie zajął 30. pozycję. Kompletnie zawiódł Piotr Żyła, który w pierwszej serii skoczył zaledwie 113,5 m i nie zakwalifikował się do drugiej serii. Jego los podzielił Jakub Wolny.
Oznacza to, że Kubacki spadł z trzeciego miejsca w klasyfikacji generalnej Turnieju Czterech Skoczni - na 7. miejsce. Stoch znajduje się w niej na 4. pozycji.
Wygrał Ryoyu Kobayashi. W obydwu seriach zedeklasował rywali - skoczył 136,5 m i 131m. Japończyk zwyciężył we wszystkich dotychczasowych zawodach tegorocznego TCS i pewnie zmierza po wygraną w całym cyklu. Ma też wielkie szansę na wyrównanie osiągnięcia Svena Hannawalda i Kamila Stocha, czyli wygrania wszystkich konkursów podczas jednej edycji TCS.
Drugi w Innsbrucku był Stefan Kraft, a trzeci - Andreas Stjernen.
Wielkim przegranym konkursu był Markus Eisenbichler, który zajął dość odległą, 13. lokatę i stracił bliski kontakt punktowy z Kobayashim w klasyfikacji ogólnej TCS.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.