Prawomocne kary od 10 miesięcy do dwóch lat więzienia w zawieszeniu orzekł w piątek Sąd Okręgowy w Warszawie wobec czworga oskarżonych w procesie o korupcję przy udzielaniu koncesji na poszukiwania gazu z łupków w Polsce. Wobec trzech innych oskarżonych sprawę przekazano do ponownego rozpoznania.
Chodzi o proces dotyczący tzw. afery łupkowej, w którym na ławie oskarżonych zasiedli m.in. urzędnicy resortu środowiska i przedsiębiorcy starający się o koncesje na poszukiwanie gazu łupkowego.
Według prokuratury troje urzędników od marca do grudnia 2011 r. miało pisać trzem prywatnym spółkom wnioski o koncesje na poszukiwanie tego gazu, a dyrektorka departamentu miała na bieżąco informować swoją znajomą o tym, co dzieje się z tymi wnioskami. Mieli za to otrzymywać nienależne korzyści materialne w kwotach od 3 tys. zł do 54 tys. zł, a ministerstwo akceptowało napisane przez nich dokumenty.
Sąd Rejonowy wydał wyrok w tej sprawie w czerwcu 2018 r. Wszyscy urzędnicy zostali wówczas skazani na kary pozbawienia wolności od 10 miesięcy do dwóch lat w zawieszeniu oraz kary grzywny. Dwóch biznesmenów uniewinniono. Od wyroku sądu rejonowego apelacje złożyli pełnomocnicy wszystkich oskarżonych i prokurator.
W zakończonym w piątek prawomocnie procesie warszawski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok sądu rejonowego i tym samym skazał b. dyrektor departamentu koncesji ekologicznych Ministerstwa Środowiska Ewę Z. na 2 lata więzienia w zawieszeniu i 25 tys. zł grzywny. Była pracownica tego departamentu Anna S. skazana została na rok więzienia w zawieszeniu i 14 tys. zł grzywny. Irenę R., która miała pośredniczyć w kontaktach urzędników i biznesmenów, skazano na dwa lata więzienia w zawieszeniu i 35 tys. zł grzywny. Wobec Dariusza S., pracownika Państwowego Instytutu Geologicznego, sąd orzekł karę 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu.
Z kolei orzeczenie sądu I instancji, uniewinniające przedsiębiorców Wiesława S. i Włodzimierza B., zostało uchylone i przekazane do ponownego rozpoznania. Sąd okręgowy uchylił też i przekazał do ponownego rozpoznania wyrok wobec Macieja O., skazanego przez sąd rejonowy na dwa lata więzienia w zawieszeniu.
Sędzia Danuta Grunwald w uzasadnieniu wyroku wskazała, że materiał dowodowy bardzo dobrze ukazuje mechanizm, jaki funkcjonował w departamencie Ministerstwa Środowiska w związku z przyznawaniem koncesji na poszukiwanie gazu łupkowego.
"W mailach i rozmowach telefonicznych oskarżonych mamy porozumiewanie się pomiędzy oskarżonymi, czego brakuje, co należy przyspieszyć. To pięknie pokazuje, jaki był sposób kontaktowania się między oskarżonymi, którzy przyjmowali, i tymi, którzy mieli przyjmować, i jaki był układ zależności i znajomości" - podkreśliła sędzia.
Zdaniem sądu zażyłość między urzędnikami resortu a oskarżoną Ireną R. była "ponad wszelką miarę". "To nie były kontakty urzędnika z petentem. To są znacznie wykraczające, pozasłużbowe kontakty. Sąd nie ma do tego żadnej wątpliwości" - zaznaczyła sędzia Grunwald.
Zatrzymań w tej sprawie ABW dokonała w styczniu 2012 r. W akcie oskarżenia prokurator zarzucił Ewie Z. przyjęcie nie mniej niż 25 tys. zł, Maciejowi O. trzech przelewów - na 16 tys. zł, 36 tys. zł i 54 tys. zł, Annie Sz.-S. dwóch przelewów - na 10 tys. zł i 3 tys. zł, a Dariuszowi S. - przelewu na 19 tys. zł. Pieniądze przekazywała Irena R. lub trafiały z firm, których szefami byli biznesmeni.
Jak wyjaśniała wtedy prokuratura, za przekazywane pieniądze dwoje podległych Ewie Z. pracowników resortu przygotowywało wnioski o koncesje. Potem trafiały one do firm, które składały je jako własne wnioski do ministerstwa, gdzie były akceptowane. Według prokuratury tych dwoje pracowników nie miało zgody na dodatkową pracę.
Od części wyroku utrzymującego w mocy orzeczenie sądu I instancji skazanym przysługuje możliwość złożenia kasacji do Sądu Najwyższego.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.