Schody przed budynkiem redakcji „Gościa Niedzielnego” są wyśmienitym punktem obserwacyjnym.
Ruchliwa ulica, chodnik, plac przed katedrą – jest co obserwować. I kogo. Stałem kiedyś na tychże schodach, czekając na kolegę, podczas gdy chodnikiem przed redakcją przechodziło dziecko. Kruszynka taka, mała, chudziutka dziewczynka z ogromnym tornistrem. Wielkim niemalże jak ona. Ciężkim tak, że pochylała się do przodu, jak Pan Jezus pod krzyżem. Sapiąc i dysząc, niosła ten swój rezerwuar wiedzy na plecach, a mnie się niewiasty płaczące z drogi krzyżowej przypomniały, bo akurat w tym miejscu i o tej porze nad tym dzieckiem zapłakać należało. – Gdybyś tu wcześniej przyszedł – powiedziałem do kolegi – zobaczyłbyś coś, co nadawałoby się na zdjęcie roku. Biedne małe dziecko osaczone przez system stworzony przez dorosłych…
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.