W mieście Aurora w stanie Illinois mężczyzna uzbrojony w pistolet zabił 5 osób. Ranił też policjantów podejmujących interwencję.
Do zdarzenia doszło niedaleko zakładów przemysłowych Henry Pratt Company. 45-letni Gary Martin, który został zwolniony z tej firmy zabił 5 pracujących w niej osób. Funkcjonariusze przybyli na miejsce strzelaniny już 4 minuty po zaalarmowaniu policji. 5 z nich odniosło rany.
- Niech Bóg błogosławi bohaterskich stróżów prawa, którzy mają we zwyczaju biec, by stawić czoło zagrożeniu - powiedział gubernator stanu Illinois Jay Robert Pritzker podczas konferencji prasowej.
Zdaniem Johna Probsta - jednego ze świadków wydarzenia, pracownika firmy Henry Pratt Co., przed siedzibą której doszło do strzelaniny - sprawcą był mężczyzna, który biegł wzdłuż ulicy i strzelał do ludzi z pistoletu z celownikiem laserowym.
Probst powiedział agencji Associated Press, że bez trudu rozpoznałby napastnika. Był on bowiem zatrudniony w firmie Henry Pratt Co.
Korespondent AP twierdzi, że w pobliżu dzielnicy przemysłowo-biznesowej, gdzie doszło do strzelaniny, parkuje obecnie kilkanaście karetek pogotowia. Na miejscu, oprócz policji, jest też kilka zespołów złożonych z agentów biura ds. alkoholu, tytoniu, broni palnej i materiałów wybuchowych (ATF), a także grupa agentów FBI.
W ocenie policji sytuacja znajduje się pod kontrolą i "na bieżąco nie ma żadnego zagrożenia dla ludności". Tak napisano w oświadczeniu biura szeryfa dla hrabstwa Kane.
W pierwszych doniesieniach wskazywano, że wiele osób odniosło rany, w tym - czterech funkcjonariuszy policji. Ostatecznie okazało się, że rannych jest 5 policjantów. Stan większości jest stabilny - powiedział dziennikarzom rzecznik władz miejskich Clayton Muhammad. Rzecznik nie wyjaśnił jednak, ilu funkcjonariuszy odniosło rany. Nie uściślił również, czy rany odniesione przez funkcjonariuszy zostały spowodowane wystrzałami.
Z informacji udzielonych podczas konferencji prasowej przez szefa miejscowej policji wynika, że dwaj ciężko ranni policjanci zostali przetransportowani do centrum intensywnej terapii w Chicago.
Associated Press udało się ustalić, że liczba pacjentów, którzy odnieśli rany w strzelaninie, a są leczeni w Aurorze, wynosi co najmniej siedem osób.
Centrum medyczne Presence Mercy potwierdziło, że w placówce hospitalizowane są dwie osoby ranne w strzelaninie. Trzecia osoba - jak wyjaśnił rzecznik szpitala, Matt Wakely - została przetransportowana helikopterem do innej kliniki.
Agencja AP ustaliła też, że po jednej osobie przyjął Szpitale Dobrego Samarytanina i luterański Szpital Generalny. Courtney Satlak - rzeczniczka Rush Copley Medical Center poinformował agencję Associated Press, że przywieziono tam trzech rannych.
Do strzelaniny miało dojść w piątek wczesnym popołudniem w parku przemysłowym w mieście Aurora. Motywy, jakie powodowały sprawcą, nie są znane.
Służby prasowe Białego Domu podały, że prezydent Donald Trump, który właśnie przygotowuje się do weekendowego wyjazdu do swego domu w Palm Beach na Florydzie, został już poinformowany o strzelaninie i na bieżąco śledzi doniesienia.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.