Dzisiaj kierownictwo związku podjęło decyzję, że nie wygaszamy i nie kończymy strajku - powiedział w piątek Szef ZNP Sławomir Broniarz w trakcie manifestacji poparcia dla strajku nauczycieli na warszawskim Placu Zamkowym.
"Chcę także powiedzieć, że to jest ogromne wyrzeczenie ze strony nauczycieli, administracji, obsługi szkolnej. Bo my wiemy, ile nauczyciele, ile ta woźna, sprzątaczka, kucharka straci w wyniku tego strajku. Zrobimy wszystko, żeby przynajmniej w części im to zrekompensować" - dodał.
Broniarz poinformował, że na rachunku specjalnie utworzonego funduszu wsparcia znajduje się już 2 200 000 złotych. Wśród osób wpłacających środki na rzecz nauczycieli Broniarz wymienił m.in aktorów, sędziów, reżyserów czy pisarzy.
Zgromadzone środki przeznaczone mają zostać dla strajkujących, którzy nie należą do związków zawodowych. "To 400 tys. ludzi, którzy nam zaufali, którzy strajkują i także potrzebują wsparcia. Związki będą musiały sobie poradzić w oparciu o własne fundusze" - zaznaczył.
Szef ZNP podziękował też za wsparcie ze strony rodziców, które stanowi "niebywałą siłę".
"Dziś kierownictwo związku podjęło decyzję, że nie wygaszamy i nie kończymy strajku" - podkreślił Broniarz.
O godz. 19 na Placu Zamkowym w Warszawie rozpoczął się wiec poparcia dla strajkujących nauczycieli. W "Światełku dla nauczycieli" wzięło udział kilka tysięcy osób. Podczas manifestacji głos zabrali m.in prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz, jak również prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Do zdarzenia doszło w niedzielę w świątyni Wat Rat Prakhong Tham w prowincji Nonthaburi.
Sześć osób zginęło. W kierunku ukraińskiej stolicy zostały wystrzelone m.in. rakiety balistyczne.
Postęp perinatologii sprawił, że lekarze diagnozują i leczą dzieci w łonie matki.
Najnowszy raport UNICEF opublikowany z okazji Światowego Dnia Dziecka.
Brak wiedzy o zarządzeniach narzucanych przez Rzeszę lub ich ignorowanie nie przystoi Jad Waszem
Władze Litwy poinformowały, że chodzi o rodzaj "ataku hybrydowego".
Powodem są zerwane przez konary linie energetyczne oraz ich oblodzenie.
Spory terytorialne zostałyby rozstrzygnięte dopiero po zawieszeniu broni