Organizatorzy protestów, których sceną był w niedzielę Chartum, ogłosili zerwanie rozmów z Tymczasową Radą Wojskową. Chcemy, by wojskowi jak najprędzej oddali władzę złożonemu z cywilów rządowi tymczasowemu - oświadczył rzecznik Federacji Związków Zawodowych.
W ocenie Mohammeda al-Amina Adela Aziza, który reprezentuje Sudańską Federację Związków Zawodowych Pracowników i Wolnych zawodów w kontaktach z mediami, członkowie Tymczasowej Rady Wojskowej są zbyt blisko powiązani z otoczeniem obalonego prezydenta Omara Baszira.
Federacja jest tego świadoma i dlatego chce zaapelować do społeczeństwa o nasilenie trwających od czwartku protestów - zaznaczył rzecznik. W jego opinii wojskowi zwlekają z odpowiedzią na apele organizatorów demonstracji, wymawiając się tym, że prowadzą konsultacje ze wszystkimi siłami politycznymi.
"Jesteśmy gotowi przedstawić nasz plan i harmonogram okresu przejściowego. Mamy nazwiska wykwalifikowanych specjalistów gotowych objąć poszczególne resorty" - ogłosił w niedzielę jeden z przywódców Sudańskiej Federacji Związków Zawodowych, 28-letni lekarz Mohammed al-Asam. Jak podkreślił, tymczasowy gabinet cywilny powinien przejąć władzę na co najmniej 4 lata
Associated Press przypomina w tym kontekście sobotnią wypowiedź al-Asama dla mediów, w której zaznaczył, że władza wojskowych staje się z każdym dniem coraz potężniejsza, a "to jest bardzo niebezpieczne dla rewolucji". Al-Asam był więziony przez trzy miesiące w br. i odzyskał wolność dopiero po rezygnacji Baszira. Przetrzymywano go w tym samym więzieniu, gdzie osadzono obecnie b. prezydenta, który rządził krajem przez blisko 30 lat.
Możliwości powołania rządu cywilnego nie wykluczył generał Abdel-Fattah Burhan, który w niedzielnym wywiadzie dla państwowej TV Sunday zadeklarował gotowość do przekazania władzy cywilom - "choćby jutro". Problemem jest to - jak podkreślił - że sudańskie ugrupowania polityczne mają kłopot z uzgodnieniem kandydatów mających otrzymać poszczególne portfele w rządzie.
"Nasza rola polega na doporowadzeniu rewolucji do pomyślnego końca" - zaznaczył Burhan, który przypomniał, że Baszir i jego poplecznicy trafili do więzienia.
W rozmowie z dziennikarzami generał zapowiedział też wysłanie jeszcze w kwietniu delegacji do Stanów Zjednoczonych w celu zainicjowania rozmów o wykreśleniu Sudanu z listy państw sponsorujących terroryzm, na którą kraj ten trafił w latach 90.
O konieczności przekazania władzy cywilom jest też przekonana Unia Afrykańska, która w miniony poniedziałek dała Tymczasowej Radzie Wojskowej 15 dni na przekazanie rządów.
Protesty przeciwko wojskowym rządom w Sudanie przybrały na sile w ubiegły czwartek, kiedy to przed budynkiem ministerstwa obrony w Chartumie zebrał się tłum największy od momentu obalenia wieloletniego prezydenta tego kraju Omara Baszira.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.