KE podniosła we wtorek prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski na najbliższe dwa lata. W tym roku dynamika PKB ma wynieść 4,2 proc., natomiast w przyszłym ma zwolnić do 3,6 proc. Głównym powodem poprawy prognoz są nowe wydatki z budżetu m.in. dla emerytów.
07.05. Bruksela (PAP) - KE podniosła we wtorek prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski na najbliższe dwa lata. W tym roku dynamika PKB ma wynieść 4,2 proc., natomiast w przyszłym ma zwolnić do 3,6 proc. Głównym powodem poprawy prognoz są nowe wydatki z budżetu m.in. dla emerytów.
Jeszcze w lutym Komisja przewidywała, że wzrost w Polsce w tym roku zwolni do 3,5 proc., a w 2020 roku - do 3,2 proc. Jesienią zeszłego roku szacowano, że będzie to odpowiednio 3,7 proc. i 3,3 proc. Najnowsze dane dotyczące 2019 r., choć lepsze niż przed kilkoma miesiącami, nadal oznaczają spowolnienie. W ubiegłym roku dynamika PKB wyniosła 5,1 proc.
"Są trzy główne powody, dla których doszło do podwyższenia prognozy, co jest spektakularne. Po pierwsze, wzrost w 2018 r. był zaskoczeniem, zwłaszcza w drugim półroczu. (...) Po drugie, zaobserwowaliśmy wyższy niż oczekiwany eksport w ostatnim kwartale 2018 roku, co przełożyło się na jego dalszy wzrost, który jest wspierany przez międzynarodową konkurencyjność Polski. (...) Dodatkowo kluczowe dla zmiany prognozy były też bodźce fiskalne, które doprowadziły do istotnego zwiększenia transferów socjalnych dla emerytów w 2018 i 2019 r. oraz rodzin z małymi dziećmi w 2019 i 2020 r." - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli komisarz UE ds. gospodarczych Pierre Moscovici.
Jeśli najnowsze prognozy, mówiące o wzroście 4,2 proc., się potwierdzą, Polska będzie drugą najszybciej rozwijającą się gospodarką w UE. Na pierwszym miejscu ma być Malta ze wzrostem 5,5 proc. Średnia dla całej UE ma wynieść 1,4 proc., w tym 1,7 proc. w przyszłym roku.
Główną siłą napędową gospodarki nad Wisłą ma pozostać prywatna konsumpcja wspierana przez mocny wzrost płac. "Wzrost transferów socjalnych będzie działał jako dodatkowy bodziec do około połowy 2020 roku" - piszą analitycy z Brukseli. Prognozy KE na 2019 r. uwzględniają wypłatę "trzynastej" emerytury w 2019 r. oraz rozszerzenie programu 500+ na pierwsze dziecko w rodzinie od "połowy" 2019 r.
KE przewiduje stopniowe zmniejszanie się wzrostu inwestycji z powodu spowolnienia ekspansji projektów finansowanych przez UE, co tylko częściowo ma być zrównoważone przez wzmocnienie inwestycji prywatnych.
Jednak wysoki poziom wykorzystania mocy produkcyjnych, niskie stopy procentowe, korzystne perspektywy, jeśli chodzi o popyt, mają działać jako zachęty do zwiększania inwestycji prywatnych, zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że były one na dość słabym poziomie w przeszłości.
Pozytywnie ma wyglądać też sytuacja w eksporcie. "Biorąc pod uwagę jej silną międzynarodową konkurencyjność, Polska ma nadal zwiększać udział w eksporcie na jej kluczowych rynkach" - podkreślono w raporcie. Sprzedaż za granicę ma się nadal zwiększać, ale w wolniejszym tempie niż w 2017 i 2018 r. ze względu na spowolnienie w światowym handlu.
Komisja prognozuje utrzymanie solidnego popytu na pracę, co ma się przełożyć na wzrost płac na poziomie około 8 proc., zarówno w 2019, jak i 2020 r. Zatrudnienie nie będzie już tak szybko rosło ze względu na bardzo niską stopę bezrobocia i istniejące bariery do większego uczestnictwa w rynku pracy.
"Po kilku latach szybkiego spadku poziom bezrobocia ma się zmniejszyć jedynie marginalnie w 2019 i 2020 r., osiągając nowe rekordowe minimum - 3,5 proc." - czytamy w raporcie Komisji.
W tym i przyszłym roku zwiększać się ma inflacja, ale - według prognoz - dalej ma być w ryzach celu NBP. O ile w 2018 r. wyniosła ona 1,2 proc., to w 2019 ma osiągnąć 1,8 proc., a w 2020 r. - 2,5 proc.
Głównym czynnikiem napędzającym wzrost cen mają być większe pensje, zwłaszcza w sektorze usług. Do wyższej inflacji ma się też - według KE - przyczynić wzrost cen elektryczności, po tym gdy w styczniu 2020 r. wygaśnie (w założeniu) ich administracyjna kontrola.
Ryzyka dla perspektyw gospodarczych, na jakie zwraca uwagę Komisja, wynikają przede wszystkim z możliwych zakłóceń w międzynarodowych łańcuchach produkcyjnych. Jest jednak szansa, że inwestycje wzrosną szybciej niż wskazuje na to prognoza, jeśli projekty współfinansowane przez UE będą realizowane szybciej albo jeśli poprawi się nastrój w biznesie.
"Istnieje również ryzyko, że obawy o instytucjonalną jakość polskiego wymiaru sprawiedliwości mogą wpłynąć negatywnie na decyzje inwestycyjne szybciej lub mocniej, niż zakładano" - podkreślono w raporcie.
KE podwyższyła też prognozę deficytu sektora publicznego na 2019 r. do 1,6 proc. PKB z 0,9 proc. PKB, a na 2020 r. - do 1,4 proc. PKB z 1,0 proc. PKB. Przewidywania te biorą pod uwagę większość pakietu fiskalnego i opłatę przekształceniową OFE. W 2018 r. deficyt ten osiągnął poziom 0,4 proc.
"Głównymi czynnikami (stojącymi za rewizją prognoz - PAP) są: niższe tempo wzrostu (dochodów budżetowych - PAP) z tytułu podatków pośrednich po wdrożeniu rozwiązań mających na celu administracyjne ustalanie cen prądu od początku 2019 r.; znaczny wzrost transferów socjalnych dla emerytów oraz gospodarstw domowych o średnim i wyższym dochodzie mających dzieci" - napisano.
Kwietniowe szacunki Ministerstwa Finansów przewidują, że wzrost gospodarczy w Polsce w 2019 r. wyniesie 4 proc., a w 2020 r. PKB wzrośnie realnie o 3,7 proc.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.