Greenpeace wraz z Komitetem Badań Morza Polskiej Akademii Nauk wykonał w sobotę podwodną inwentaryzację obszaru proponowanego rezerwatu morskiego na Zatoce Gdańskiej u stóp Kępy Redłowskiej w Gdyni.
Jak poinformował PAP rzecznik prasowy Greenpeace Polska Jacek Winiarski nurkowie (jednym z nich był wiceprezydent Gdyni Bogusław Stasiak) zeszli pod wodę i wykonali zdjęcia dna morskiego w wyznaczonych sektorach. "Zdjęcia te zostaną teraz przekazane Polskiej Akademii Nauk, która na ich podstawie przygotuje opracowanie potrzebne do utworzenia rezerwatu" - wyjaśnił.
Ideę powstania w pobliżu klifu w Gdyni Redłowie rezerwatu morskiego działacze Greenpeace i naukowcy przedstawili po raz pierwszy w lipcu 2009 r. Rezerwat miałby powstać na obszarze podwodnego głazowiska u stóp istniejącego już od lat trzydziestych XX w. lądowego rezerwatu przyrody "Kępa Redłowska" w Gdyni. Jest to jeden z najcenniejszych przyrodniczo obszarów Zatoki Gdańskiej, na którym wciąż żyje wiele rzadkich i zagrożonych gatunków fauny i flory. Zamieszkuje tu jedyny bałtycki konik morski - iglicznia. Dno porastają trawy morskie - chroniona prawem zostera morska - tworząca widowiskowe podwodne łąki.
Pierwszy w kraju rezerwat morski w rejonie klifu miałby obejmować przybrzeżny pas morza i dna morskiego o szerokości 1 km, od linii brzegowej do głębokości 9-10 m, tj. do maksymalnego zasięgu roślinności dennej. Od południa ograniczony byłby molem w Gdyni-Orłowie, a od północy - ostrogą bulwaru nadmorskiego w Gdyni.
Ustawa o ochronie przyrody nie definiuje jednak możliwości ani nie wskazuje odpowiednich instytucji, które miałyby kompetencje do tworzenia obszarów chronionych na wodach morskich.
Pod koniec sierpnia 2009 r. wolontariusze Greenpeace zebrali ponad 22 tys. podpisów pod petycją do ministra środowiska o zmianę ustawy, umożliwiającą powołanie rezerwatu morskiego.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.