Papuga, która w trakcie lotu utknęła między kablami wysokiego napięcia, sama wezwała pomoc wymawiając imię swego właściciela. Do tego zdarzenia doszło na południu Włoch w miasteczku, w którym na szczęście w tym przypadku prawie wszyscy się znają.
Bohaterką całej historii jest papuga o imieniu Enrico z miejscowości Brognaturo w Kalabrii. Kiedy w piątek wypuszczono ją z klatki, uciekła nagle córce właściciela i wpadła między kable, z których nie mogła się już wydostać.
Zaczęła wzywać pomocy wymawiając imię "Cenzo". To zdrobnienie od imienia Vincenzo; tak właśnie Enrico powtarza zawsze imię swego pana. Krzyk ten wzbudził zainteresowanie mieszkańców, którzy najpierw wezwali straż pożarną, a następnie skojarzywszy imię z właścicielem zawiadomili go, co się stało. "Kiedy tam przyszedłem, Enrico dalej mnie wołał. Był jak dziecko, które się zgubiło i wołało swego ojca" - powiedział Vincenzo Grenci. Strażacy uratowali papugę, którą teraz znają całe Włochy.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.