Papuga, która w trakcie lotu utknęła między kablami wysokiego napięcia, sama wezwała pomoc wymawiając imię swego właściciela. Do tego zdarzenia doszło na południu Włoch w miasteczku, w którym na szczęście w tym przypadku prawie wszyscy się znają.
Bohaterką całej historii jest papuga o imieniu Enrico z miejscowości Brognaturo w Kalabrii. Kiedy w piątek wypuszczono ją z klatki, uciekła nagle córce właściciela i wpadła między kable, z których nie mogła się już wydostać.
Zaczęła wzywać pomocy wymawiając imię "Cenzo". To zdrobnienie od imienia Vincenzo; tak właśnie Enrico powtarza zawsze imię swego pana. Krzyk ten wzbudził zainteresowanie mieszkańców, którzy najpierw wezwali straż pożarną, a następnie skojarzywszy imię z właścicielem zawiadomili go, co się stało. "Kiedy tam przyszedłem, Enrico dalej mnie wołał. Był jak dziecko, które się zgubiło i wołało swego ojca" - powiedział Vincenzo Grenci. Strażacy uratowali papugę, którą teraz znają całe Włochy.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.