Dostęp pacjentów ze szpiczakiem do leku Revlimid będzie zależał od tego, czy Narodowy Fundusz Zdrowia zapewni ośrodkom hematologicznym dodatkowe pieniądze na chemioterapię niestandardową - mówili lekarze w poniedziałek na konferencji prasowej w Warszawie.
"Większość z tych placówek wykorzystała środki przysługujące im na ten cel już w I kwartale 2010 r." - zaznaczyła przewodnicząca Polskiej Grupy Szpiczakowej prof. Anna Dmoszyńska.
Apel o dodatkowe fundusze dotyczy przede wszystkim okresu od 31 maja do 1 września, w którym to leczenie Revlimidem (nazwa chemiczna lenalidomid) ma być dostępne w ramach chemioterapii niestandardowej. Od 1 września 2010 r. - zgodnie z zapewnieniami ministerstwa zdrowia - ma zostać uruchomiony program terapeutyczny leczenia szpiczaka mnogiego lenalidomidem.
Jak powiedział obecny na konferencji zastępca prezesa NFZ ds. medycznych, Maciej Dworski, do funduszu wpłynęły środki dodatkowe, których nie uwzględniano w planie finansowym jesienią 2009 r. Ta dodatkowa kwota - w wysokości 2,3 mld złotych - będzie rozdzielona pomiędzy wojewódzkie ośrodki NFZ na różne cele, w tym na chemioterapię niestandardową dla chorych na szpiczaka. Zdaniem Dworskiego, to powinno zagwarantować pacjentom kontynuację terapii do czasu wejścia w życie programu terapeutycznego.
Szpiczak mnogi jest drugim co do częstości występowania nowotworem układu immunologicznego. W Polsce co roku stwierdza się ok. 1500 nowych przypadków szpiczaka, a ogólną liczbę chorych szacuje się na 10 tys. Choroba dotyka przeważnie osoby po 50. roku życia, ale w ostatnich latach stwierdza się wzrost zachorowań w młodszych grupach wiekowych. Częściej chorują mężczyźni.
Lenalidomid jest jednym z trzech leków tzw. immunomodulujących stosowanych obecnie w terapii szpiczaka mnogiego - obok talidomidu i bortezomibu. Jak ocenił obecny na konferencji dr Artur Jurczyszyn z Kliniki Hematologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, dzięki wprowadzeniu tych leków przeżycie pacjentów ze szpiczakiem wydłużyło się z 2-3 lat do 7, a czasem nawet do 15 lat. Lenalidomid jako jedyny nie daje działań ubocznych w postaci polineuropatii, tj. uszkodzenia nerwów obwodowych, które znacznie upośledzają sprawność chorego, a mogą nawet prowadzić do kalectwa.
Pacjenci ze szpiczakiem oraz lekarze walczyli o wprowadzenie go do programu terapeutycznego od ponad 2 lat, lek jest bowiem bardzo drogi - cena 1 tabletki wynosi ok. 1 tys. złotych. W piątek 28 maja ministerstwo zdrowia poinformowało na konferencji prasowej, że po miesiącach negocjacji doszło do porozumienia z producentem leku, firmą Celgene, na podstawie którego od 1 czerwca pacjenci, którzy zostaną zakwalifikowani do leczenia lenalidomidem, będą mieć do niego zapewniony dostęp w ramach chemioterapii niestandardowej, aż do czasu wprowadzenia programu terapeutycznego we wrześniu 2010 r.
Będą to pacjenci, u których doszło do nawrotu choroby po terapii bortezomibem, oraz ci, u których pojawiła się polineuropatia po leczeniu talidomidem lub bortezomibem.
Według ministra Twardowskiego, opóźnienia w podjęciu tej decyzji były związane z negocjacjami finansowymi prowadzonymi z producentem. Zgodnie z rekomendacjami Agencji Oceny Technologii Medycznych (AOTM), aby lenalidomid mógł być objęty programem terapeutycznym, jego cena powinna być porównywalna z ceną bortezomibu.
Jak ocenił prof. Krzysztof Warzocha, dyrektor Instytutu Hematologii i Transfuzjologii w Warszawie, bardzo trudno jest porównywać koszty obydwu terapii, gdyż bortezomib stosuje się z reguły od 3 do 6 miesięcy, a lenalidomid w sposób ciągły aż do momentu wystąpienia progresji choroby. "Decyzja AOTM została podjęta bez tej wiedzy, dlatego w przyszłości lepiej, by agencja przed wydaniem rekomendacji uwzględniła opinie specjalistów" - zaznaczył Warzocha.
Minister Twardowski przypomniał natomiast, że rekomendacje AOTM nie są niezmienialne i mogą ulec modyfikacji na podstawie nowej dokumentacji.
Jak podkreślił hematolog prof. Jerzy Hołowiecki, przewodniczący Polskiej Grupy Białaczkowej dla Dorosłych, faktem jest, że żadnego państwa nie stać, by zaspokajać potrzeby zdrowotne wszystkich pacjentów. "Jestem jednak przekonany, że to porozumienie to dobry krok. Lenalidomid jest bowiem lekiem skutecznym, mającym mało działań ubocznych i łatwym w stosowaniu" - powiedział ekspert.
Zdaniem dr Jurczyszyna, refundowanie terapii lenalidomidem u pacjentów, którzy tego potrzebują, jest na dłuższą metę opłacalne. Hematolog dał za przykład obecnego na konferencji dr Jana Musiała, który od 5 lat choruje na szpiczaka, ale dzięki lekowi może normalnie pracować i operować swoich pacjentów.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.