Nie zapominajmy nigdy ile nauczyliśmy się w rodzinie i zawsze pamiętajmy o swoich korzeniach.
Pielgrzymka do Rumunii była niezwykle intensywna. Mnie zapisały się w sercu wydarzenie poza protokołem, będące odbiciem kultury spotkania i cywilizacji czułości, o których Franciszek tak często nam przypomina. Przed sanktuarium maryjnym w Siedmiogrodzie papież wypatrzył w tłumie sędziwą kobietę. Głowa owinięta tradycyjną chustką, twarz poorana zmarszczkami i pełne blasku oczy. I Franciszek z czułością całujący spracowane dłonie tej kobiety. Następnego dnia zauważył w tłumie babcię podnoszącą kilkumiesięcznego wnuka. Uchwycony na zdjęciu moment pokazuje dumę i radość kobiety, a do swego wzruszenia papież sam się przyznał. „Kiedy przejeżdżałem pokazała mi wnuka. Uśmiechała się znacząco, jakby mi mówiła: «Popatrz, teraz mogę śnić!». Wówczas wzruszyłem się i nie miałem odwagi, żeby podejść i przyprowadzić ją do przodu. Dlatego to opowiadam. Dziadkowie śnią, kiedy ich wnukowie wzrastają, a wnukowie mają odwagę, gdy mają korzenie w dziadkach” – mówił Franciszek.
Papież mówił o tym w czasie spotkania z młodzieżą. Takie spotkanie są nieodłączną częścią papieskich podróży. To było jednak wyjątkowe i oddawało powiedziałabym rodzinny klimat tej pielgrzymki. Młodzi poprosili bowiem Franciszka, by mogli przyjść ze swymi rodzicami i dziadkami. Towarzyszący mu watykaniści byli poruszeni tym widokiem. Nie dość, że wszędzie było widać rzesze dzieci, co w Zachodniej Europie nie jest już oczywistością, to w oczy rzucało się to, że do papieża pielgrzymowały całe rodziny. Piękną chwilę stanowiło świadectwo Elisabetty i Joana, którzy przyszli ze swymi dziećmi i wnukami. „Przyszliśmy do ciebie całą rodziną, tak jak całymi latami wspólnie chodziliśmy na niedzielną Eucharystię” - mówili. W sumie mają 11 dzieci – siedmioro założyło już swoje rodziny, a czworo wybrało służbę Bogu - dwóch synów zostało kapłanami, a dwie córki wstąpiły do zakonu. Mówili o tym, jak wiara wyniesiona z rodzinnego domu pomagała im przetrwać życiowe trudności.
I właśnie znaczenie wierności korzeniom wybrzmiewało na rumuńskiej ziemi z niezwykłą mocą, stając się przesłaniem dla całej Europy. „Patrzycie w przyszłość i otwieracie jutro dla swoich dzieci, wnuków, dla waszego narodu, dając to, co najlepsze, czego nauczyliście się podczas waszego pielgrzymowania: by nie zapomnieli, skąd się wzięli. Gdziekolwiek pójdą, cokolwiek uczynią, niech nie zapomną o swoich korzeniach” – zachęcał papież gorąco oklaskiwany przez zebranych w Jassach. Afirmował domową lekcję życia. „Jest to mądrość, którą otrzymujemy wraz z latami: kiedy się rozwijasz, nie zapominaj o swojej matce i swojej babci i o tej prostej, lecz mocnej wierze, która je cechowała i która dawała im siłę i wytrwałość, by iść dalej i nie pozwolić, by opadły nam ramiona – mówił Franciszek. – Jest to zachęta, aby dziękować i zrehabilitować wielkoduszność, odwagę, bezinteresowność wiary «domowej», która pozostaje niezauważona, ale krok po kroku buduje królestwo Boże”.
Wracając z Rumunii Franciszek wyznał, że sam mocno czerpie z korzeni Benedykta XVI i kiedy z nim rozmawia nabiera sił. W naszym płynnym zglobalizowanym i zatomizowanym świecie to ważne przypomnienie. Tradycja to korzenie, które sprawiają, że drzewo rośnie, wydaje kwiaty i owoce. Tradycja jest gwarancją przyszłości, a nie stróżem popiołów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.